Auta będą drożeć !

Szefowie największych koncernów samochodowych na świecie nie mają wątpliwości – auta będą drożeć i to z kilku powodów. Jednym z nich są coraz bardziej restrykcyjne normy dotyczące czystości spalin. Już w przyszłym roku (2020) wejdzie norma emisji CO2,  która zakłada, że emisja nie może przekroczyć 95g/km – w każdym nowym, wyprodukowanym samochodzie.

Jeżeli auto nie będzie spełniało powyższej normy, to na producenta zostanie nałożona kara finansowa. Analitycy rynku wyliczyli, że w pierwszym okresie obowiązywania nowej normy, narzuconej przez Brukselę, wysokość kar może wynieść około 14 miliardów euro.

Kolejną składową wzrostu cen jest wymuszona przez Parlament Europejski elektryfikacja motoryzacji w szczególności w transporcie. W 2030 roku akceptowalna norma dla CO2 ma być o 37,5% mniejsza, niż ta, która zacznie obowiązywać od 2020 roku.

W efekcie producenci muszą przyspieszyć produkcję elektryków, żeby sprostać kolejnemu zaostrzeniu emisji. Oznacza to, nakłady finansowe liczone w miliardach euro. Szacuje się, że światowi producenci aut w ciągu 10 lat muszą zainwestować w produkcję samochodów elektrycznych blisko 300 miliardów euro. Lwią cześć tej kwoty, pochodzącą głównie od VW, Mercedesa i BMW, pochłoną Chiny – obecnie światowy potentat w dziedzinie elektryfikacji motoryzacji. Niekwestionowany lider w produkcji baterii do zasilania napędów elektrycznych. Wymienione koncerny właśnie w Azji kupują ogniwa do swoich elektryków.

Następnym elementem, który wpłynie na wzrost ceny, będzie konieczność – już od września tego roku, dołączenia do badań WLTP, badań pojazdów pochodzących z ruchu drogowego RDE. Oznacza to nic innego, jak większą ilość badań, a w konsekwencji wzrost wydatków podczas produkcji.

Do tego parlamentarzyści z Brukseli nieprzerwanie dopisują do obowiązkowego wyposażenia samochodów kolejne elementy. Od 2022 roku w autach w wyposażeniu podstawowym mają się znaleźć m.in. systemy: wykrywania i ostrzegania przed pieszymi i rowerzystami, automatycznego hamowania, inteligentnego utrzymywania pojazdu w pasie ruchu oraz inteligentnego organicznika prędkości. W konsekwencji może dojść do zabicia produkcji, małych aut miejskich, ponieważ ich sprzedaż będzie nieopłacalna.

Do tego dochodzi straszenie przez Donalda Trumpa cłem dla europejskich producentów aut na poziomie 25%, a żeby tego było mało, to jeszcze zawirowania z brexitem. Warto mieć na uwadze, że Wyspy Brytyjskie, to nie tylko ogromny rynek, ale również producent np. MINI, TOYOTY oraz innych uznanych marek.

Na wskutek zmian pracę w przemyśle motoryzacyjnym może stracić 13 milinów ludzi.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...