Utrata wartości

Kolejne wieści z rynku poraziły właścicieli samochodów elektrycznych. Z analiz sprzedaży elektryków z tzw. drugiej ręki, jasno wynika, że auta na baterie tracą na wartości przy odsprzedaży szybciej niż wszystkie pozostałe. Badanie przeprowadzone przez iSeeCars.com pokazuje, że w ciągu pięciu lat użytkowania różnica pomiędzy ceną zakupu a zbycia może przekroczyć 50 procent. Na rynku amerykańskim średnia dobiła do 49,1 procent. Watro dodać, że w przypadku aut z napędem tradycyjnym spadek oscyluje w granicach 38 procent. Porównanie obnaża kolejny bezlitosny fakt – obecnie zakup samochodu z napędem elektrycznym jest 50 procent droższy od spalinowego, a przy odsprzedaży ponad 10 procent tańszy. Do różnic należy doliczyć dysproporcje w kosztach ubezpieczenia i ewentualnych napraw. Zapowiedzi producentów z 2017 roku, o zrównaniu cen po 2020 roku przeszły już do historii – jest drożej i będzie jeszcze drożej, tym samym zróżnicowanie coraz większe. W dalszym ciągu akumulatory trakcyjne są średnio wydajne, infrastruktura powstaje powoli, naprawa drobnych uszkodzeń kosztuje krocie, co przekłada się na ceny ubezpieczeń, a w przypadku podejrzeń naruszenia obudowy akumulatorów samochód trafia na złom pomimo symbolicznego przebiegu i wieku. Niewątpliwie jeszcze dużo czasu upłynie, zanim zasilanie i ładowanie EV zostanie dopracowane, a powszechność sprawi, że ceny dla klientów będą przystępne, a nie jak obecnie zaporowe i oderwane od realiów pracy i pochodzących ze wspomnianej płacy. Na szybki spadek wartości elektryków mają wpływ nowoczesne technologie, które można porównać do rynku elektroniki użytkowej, komputerów, telewizorów, smartfonów. Jednocześnie wartość odsprzedaży psują dopłaty do zakupu pojazdów na prąd. Dotacje stymulują popyt, ale nie pozostają bez negatywnego wpływu na wartość aut używanych. Trudno także w analizie finansowej pominąć aspekt długości gwarancji udzielanej na akumulatory zasilające pojazd. Najczęściej to, 7 do 8 lat w zależności od sposobów ładowania, zatem po pięciu latach, niewiele pozostaje do wymiany baterii, której cena to w dalszym ciągu około 40 procent wartości całego, nowego auta. W efekcie popularne modele najbardziej znanego producenta ze Stanów można za oceanem odkupić o 43 procent taniej w przypadku „trójki”, 50 procent za „X-a” i aż 56 procent za S-kę. Z kolei Nissan Leaf traci na wartości w granicach 51 procent. Na pytanie kupić nie kupić musi sobie odpowiedzieć każdy zainteresowany, jedno, co z pewnością warto zrobić przed podjęciem ostatecznej decyzji, to sprawdzić realną pojemność akumulatorów trakcyjnych. Bardzo często auta z małymi przebiegami w doskonałym stanie technicznym mają bardziej wyeksploatowane baterie niż pojazdy z większą ilością kilometrów na liczniku. Różnice wynikają m.in. ze sposobów ładowania. Ładowanie prądem o mniejszym natężeniu przedłuża żywotność ogniw. Ładowanie o dużym natężeniu prądu z tzw. szybkich ładowarek dużej mocy przekłada się na szybszą utratę sprawności baterii bez wglądu na przebieg i wiek EV.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...