Przerażająca historia

Z niecierpliwością oczekuję chwili, w której polska myśl techniczna pojawi się w salonach, ale póki co, to jedynie czuję, jak przebiegają u mnie procesy starzenia, a fabryki w Jaworznie, która ma produkować polskie auto na prąd nie widać. Nie przeszkadza to jednak, decydentom powstałej siedem lat temu spółki, komunikować o kolejnych sukcesach. Przedpremierowy pokaz, gotowego samochodu odbył się trzy lata temu, a auto miało swoją kolejną prezentację kilka tygodni temu podczas branżowych targów, w Kielcach. Pomimo gotowego produktu, Electromobility Poland zleciło prace projektowe pracowni Pininfarina. Pasjonaci motoryzacji i nie tylko, doskonale kojarzą włoską markę z pomysłów, które nietuzinkowym dizajnem przyciągają uwagę od 1930 roku. Komunikat EMP głosi, że spółce udało się nawiązać kooperację ze światowej sławy biurem, co stanowi: „jasny sygnał dla rynku, że projekt jest na dobrej ścieżce i rozwija się zgodnie z planem i przyjętymi założeniami.” Dalej, jak stwierdził główny, polski projektant samochodu celem jest: „…uaktualnienie wypracowanego języka stylistycznego marki.” W rzeczywistości pracowania znajdująca się obecnie w rękach indyjskiego koncernu Mahindra & Mahindra od blisko stu lat przyjmuje zlecenia na projekty samochodów, sztuki użytkowej, rowerów, jachtów, pociągów, a także sprzętów AGD. Zleceniodawca podpisuje umowę, płaci i odbiera zamówienie. Nie jest przy tym zobowiązany do poczynienia jakichkolwiek innych zabiegów. Z PRowej notatki przekazanej do PAP można wywnioskować, że polskie auto elektryczne, jeszcze przed wybudowaniem fabryki, w której ma być składane przejdzie lifting. To jest doskonała wiadomość, która dowodzi wysokich kompetencji menedżerskich zarządu i stanowi bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Dzisiaj światowe koncerny motoryzacyjne przeprojektowują swoje modele po pięciu latach od premiery. Polski, przyszły producent, uznał, że przyszedł także czas na zmiany w rodzimym aucie przyszłości, które zelektryfikuje europejską motoryzację u boku Niemiec i Francji. Pozostaje jeszcze tylko kwestia kilku złotych, które trzeba zapłacić chińskiej firmie Geely za platformę, na której powstanie polski samochód i wybudować fabrykę, co według szacunków pochłonie około 6 miliardów złotych. No cóż, jak głosi święta księga: „po czynach ich poznacie, a nie po słowach.”

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...