Nie ma obowiązku

Polska Ustawa o elektromobilności obecnie nie zmusza deweloperów do budowania stacji do ładowania samochodów elektrycznych, jednak nakazuje, żeby podczas projektowania zasilania, zapewnić moc przyłączeniową, która ułatwi zainstalowanie ładowarek – art.12. Ponadto, nieruchomość zgodnie z art.12a. powinna być wyposażona w kanały, które umożliwią doprowadzenie przewodów do punktów ładowania. W tym miejscu należy dodać, że nowelizacja cytowanej ustawy, przewiduje, iż od 01 stycznia 2025 roku większość budynków mieszkalnych będzie musiała posiadać stanowisko do ładowania pojazdów na baterie. Na marginesie, to pewnie i dobra aktualizacja, ponieważ dzisiaj jesteśmy niekwestionowanym liderem europejskiego rankingu najgorzej rozwijającej się infrastruktury do ładowania EV. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby spełnił się czarny scenariusz miliona elektryków do 2025 roku. Pewnie z balkonów zwisałyby tysiące przedłużaczy, do których podłączone byłyby auta elektryczne, nie wspominając o powszechnych włączeniach prądu na wskutek przeciążenia sieci. Póki co, nie grozi nam widmo setek przewodów w oknach, ponieważ do przywołanego miliona brakuje ponad 970 000. Ceny samochodów wyposażonych w baterie wysokonapięciowe w minionym czasie poszybowały znacząco w górę, co najprawdopodobniej wyhamuje i tak powolny rynek zbytu pojazdów elektrycznych. Póki co, rzeczywistość zakrzywiają organizacje wspierane środkami publicznymi. Przygotowywane za nasze pieniądze statystyki wskazują na prężnie rozwijający się polski rynek samochodów elektrycznych a wraz z nim rozbudowę stacji do ładowania, ale jak napisał Mark Twain: „Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.” Natomiast faktem jest, że prywatni inwestorzy z branży mieszkaniowej coraz częściej w budowanych nieruchomościach stawiają stacje do ładowania pojazdów elektrycznych. Ma to znaczenie nie tylko handlowe i wizerunkowe. W perspektywie czasu może się przyczynić do zredukowania złej emisji pod warunkiem, że punkty do ładowania będą zasilane z odnawialnych źródeł energii na co deweloperzy także zwracają uwagę. W kłopocie mogą być właściciele nieco starszych obiektów, ponieważ regulacje zakładają, że w budynkach niemieszkalnych powiązanych z więcej niż 20 stanowiskami parkingowymi właściciel bądź zarządca będą zobowiązani do 01 stycznia 2025 roku zapewnić kierowcom, co najmniej jeden punkt do ładowania oraz kanały na przewody i kable elektryczne, aby umożliwić zainstalowanie punktu ładowania na co najmniej jednym stanowisku parkingowym na pięć, pod warunkiem, że znajdują się wewnątrz budynku lub do niego przylegają. W praktyce administratorzy szpitali, biurowców, hoteli, kompleksów handlowych, kulturalnych, magazynów mają o czym myśleć. Z pewnością w poszukiwaniu rozwiązań warto mieć na uwadze, że zainstalowanie nawet wollbox’a powinno się przedyskutować z instalatorem. Do ładowarki trzeba dostarczyć odpowiednią moc. Ładowarka może być podłączona do sieci dwufazowej lub do trójfazowej. Do tego na rynku dostępne są ładowarki o różnej mocy – czym większa moc, tym krótszy czas ładowania, ale jednocześnie większe przekroje przewodów zasilających punkt. Konieczność przygotowania projektu, załatwienia formalności i wykonawstwa. Troski ustawowo pozbawieni są właściciele małych i średnich przedsiębiorstw, chociaż właśnie wspomniani nierzadko dysponują pojazdami elektrycznymi i punktami ładowania. Pisząc o obowiązkach i stacjach trzeba wspomnieć, że zgodnie z unijnymi przepisami, które znalazły swoje odzwierciedlenie w krajowej ustawie, mieszkańcy zabudowy wielorodzinnej mają prawo wnioskować o możliwość zamontowania ładowarki przy swoim miejscu postojowym. Formalności nie są skomplikowane, a zarząd wspólnoty, czy spółdzielni mieszkaniowej zasadniczo musi wyrazić zgodę – odmowa jest możliwa tylko w ściśle określonych przypadkach. Należy jednak pamiętać, że koszty przedsięwzięcia ponosi wnioskodawca.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...