Opłata emisyjna przyjęta

Sejm przyjął Ustawę o biokomponentach oraz biopaliwach ciekłych. W efekcie w życie wejdzie tzw. opłata emisyjna. Pozyskane w ten sposób pieniądze mają pokryć koszty walki ze smogiem oraz służyć rozwojowi polskiej elektromobilności. Realizacją programu ma się zająć powołany w tym celu Fundusz Niskoemisyjnego Transportu (FNT). Najważniejszym zadaniem Funduszu będzie wpieranie inwestycji w zakresie produkcji biokomponentów, biopaliw, jak również budowy infrastruktury służącej dystrybucji CNG i LNG, wodoru oraz stacji do ładowania pojazdów elektrycznych. Fundusz zaangażuje się także w budowę transportu publicznego, wykorzystującego alternatywne źródła napędu.

Zgodnie z Ustawą, do 2021 roku we flotach pojazdów wykorzystywanych przez instytucje samorządowe ma się znaleźć 5% autobusów zeroemisyjnych. W kolejnych latach, ta liczba ma rosnąć i osiągnąć w 2023 roku – 10%, a w 2025 roku – 20%.

Na realizację zakładanych celów, środki finansowe będą pochodziły ze wspomnianej wcześniej opłaty emisyjnej w wysokości 80 zł. od każdego 1 tysiąca litrów paliwa – benzyny, a także oleju napędowego. 15% uzyskanego w ten sposób dochodu zasili konto FNT, a 85% znajdzie się w zasobach finansowych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Szacunkowo w 2019 roku przychód uzyskany z opłaty emisyjnej wyniesie 1,7 mld. zł. z czego 340 mln. otrzyma FNT.

Znowelizowana Ustawa doprecyzowuje również zasady tworzenia stref czystego transportu oraz pobierania opłat za wjazd do nich. Strefy będą mogły tworzyć samorządy z liczbą mieszkańców przekraczającą 100 tysięcy. Do stref bez ponoszenia opłaty będą mogły wjeżdżać tylko pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi np. elektryczne, wodorowe bądź wykorzystujące gaz ziemny. Zmianom uległy także proponowane opłaty. Opłata nie będzie mogła być wyższa niż 2,50 zł. za godzinę i będzie mogła być pobierana w przedziale czasowym od godziny 09:00 do 17:00.

Kolejny raz pozostaje mieć tylko nadzieję, że zmiany nie przyniosą skutku wręcz odwrotnego do zakładanego i zamiast rozwijać elektromobilność w naszym kraju spowodują zahamowanie, zanim ta się zdąży rozpędzić. Trudno użytkownikom i zwolennikom aut z tradycyjnym, spalinowym napędem mieć za złe, że irytuje ich konieczność partycypowania w kosztach budowy polskiej elektromobilności. Wśród nich jest wielu, którzy nigdy nie kupią auta elektrycznego. Nie jesteśmy przecież wszyscy tacy sami. Każdy ma prawo dokonania wyboru. Po co, zatem antagonizować jeszcze bardziej środowisko kierowców i dzielić na „eklektyków” z przywilejami i „spalinowców”, pozbawionych przywilejów, którzy na te przywileje mają się „zrzucać” w opłacie paliwowej, czy opłacie za wjazd do stref czystego transportu.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...