Dzięki zaproszeniu Panów Krzysztofa i Bartosza z Dynamic Motors – dealera marek BMW i MINI, miałem wielką przyjemność być gościem na przedpremierowym pokazie nowych modeli Mini – Countryman oraz elektrycznego Cooper’a. Przyznam szczerze, że prezentacja na stronie producenta nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia. W związku z tym, na pokaz jechałem nastawiony sceptycznie. Jednak pierwsze odczucie skorygowałem zaraz po zobaczeniu Countryman’a na żywo.
Absolutnie mnie zachwycił. Zwróciłem uwagę na oryginalny dwukolorowy kształt nadwozia – złoty, matowy dach ze szklanym, otwieranym wstawieniem oraz kontrastującymi połyskiem, czarnymi relingami. Lusterka, wykończenia boczne i przednie także utrzymane w kolorze matowego złota zrobiły przyjemne wrażenie dla oka. Auto pomimo to, że urosło, nie straciło estetycznych proporcji. Jest wyższe o 8 centymetrów i dłuższe o 13, co sprawia wielką różnicę w odniesieniu do poprzedniego modelu. Mini stało się dorosłym SUV’em do połykania kilometrów w miejskiej dżungli, jak również bezpiecznego i komfortowego podróżowania po drogach nieutwardzonych. Swoją drogą nie sądzę, żeby ktoś Miniaka bez potrzeby katował na bezdrożach, ponieważ jest za fajny. Samochodzik daje się polubić od pierwszego spojrzenia. Zachęca do bliższego poznania nie tylko swoim wyglądem zewnętrznym. Wewnętrzny minimalizm utrzymany jest w bardzo gustownym stylu i wielu z pewnością przypadnie do gustu, chociaż znajdą się i tacy, którym nie będzie odpowiadał, ale jak mówi stara sentencja o gustach się nie dyskutuje – gust się ma albo nie. Uwagę zwraca brak czegokolwiek tuż za kierownicą pod przednią szybą.
Centrum wszelkich informacji i dowodzenia pojazdem odbywa się z wykorzystaniem pokaźnych rozmiarów, okrągłego tabletu wyposażonego w szklany ekran dotykowy OLED.
Dynamikę, a także wewnętrzny klimat tworzy się z pomocą przełącznika trybów „Experience”. Wspomniany umieszony jest tuż pod tabletem i przełączników START/STOP, a także jazdy.
Deska rozdzielcza, chociaż teraz pewnie inaczej to się nazywa, wyłożona jest dobrej jakości materiałem, który po stronie kierowcy i pasażera oświetlają kształty nadane przez ledowy projektor, a kolory można zmieniać w zależności od nastroju, podobnie, jak podświetlenie na drzwiach. Fotele mają ciekawy, sportowy, monolityczny kształt z logo MINI, szkoda, że straciły stary angielski sznyt przecięcia w karo lub jak kto woli w rąby.
Mankamentem szczególnie dla pań może być wysoka linia krawędzi bagażnika, aczkolwiek sam bagażnik jest wystarczających rozmiarów, żeby załadować pokaźne zakupy, a po złożeniu regulowanych oparć tylnej kanapy swobodnie umieścić dwie walizki zapewniające odzienie na dwutygodniowy urlop.
Auto bez wątpienia wpisuje się w oczekiwania osób nietuzinkowych, odważnych, ceniących sobie styl, jakość i oryginalność. Stroniących od szarości i przeciętności. Nowe Mini, to podobnie, jak modele BMW – stanowi o byciu w motoryzacyjnej bohemie. Namawiam do bliższego poznania, ale dopiero w połowie stycznia przałego roku, ponieważ wówczas trafią pierwsze modele Mini Countryman do sprzedaży, a wraz z nimi możliwość przeprowadzenia jazd testowych.
26październik