Pytanie zdaje się być kluczowe mając na uwadze, że dzisiaj nie ulega wątpliwości, iż dalszy rozwój motoryzacji będzie budowany w oparciu o silniki elektryczne i pakiety e-connect. Całość musi stanowić układ naczyń powiązanych. Napędy, stacje do ładowania, komunikacja. Tym bardziej, że wszystko wskazuje, na to, iż kolejnym poziomem w ewolucji motoryzacji będą pojazdy autonomiczne, współdzielone.
Na tę chwilę, podstawę stanowi, logicznie tworzony system powiązanych ze sobą stacji do ładowania aut elektrycznych. Wyposażony w aplikację umożliwiającą zlokalizowanie wszystkich stacji, sprawdzenie, czy są wolne stanowiska do ładowania, dającej możliwość zarezerwowania miejsca.
Lokalizacja stacji i zapotrzebowanie na moc wymagają dostosowywania parametrów sieci energetycznych do zapotrzebowania pojazdów napędzanych prądem. To podstawa zrównoważonego rozwoju w opisywanej branży. Dająca możliwość wszystkim zarobić. Stanowiąca koło zamachowe gospodarki. Już wyliczono, że sam rynek usług e-connect w 2030 roku będzie warty około 750 mld. dolarów. Warto zatem już dzisiaj pracować nie tylko nad EV, zwiększaniem pojemności baterii i zasięgu na jednym ładowaniu, ale technologiami przyszłości, jak np. V2G.
Technologia V2G testowana przez jednego z japońskich producentów samochodów z napędem elektrycznym, umożliwia pobieranie energii elektrycznej z sieci. Jednocześnie daje możliwość oddania jej do sieci.
Auta elektryczne zbudowane w tej technologii stanowią swoiste banki energii. W czasie nocnego ładowania akumulatorów, pobierają nadwyżkę energii w niższej cenie, a w trakcie szczytu energetycznego w ciągu dnia, mogą ją zużywać do celów domowych albo odprowadzać do sieci za opłatą. Oczywiście rozwiązanie wymaga zastosowania w gospodarstwie domowym specjalnej stacji do ładowania. Rozliczenie pomiędzy dystrybutorem prądu, a użytkownikiem EV z technologią V2G może się opierać na zniżkach udzielonych klientowi podczas ładowania elektryka.
Prace nad udoskonaleniem i możliwością powszechnego zastosowania V2G trwają. W ostatnim czasie rząd Zjednoczonego Królestwa przeznaczył na ten cel 30 mln. funtów. Warto też wspomnieć, że Wyspy Brytyjskie stanowią jeden z najszybciej rozwijających się rynków zbytu aut elektrycznych i zelektryfikowanych typu plug-in.
Niemcy z kolei pracują nad systemem, który jednocześnie obejmie produkcję energii elektrycznej z wiatru, gromadzenie, dystrybucję i budowę stacji szybkiego ładowania EV. Wszystko spięte w jedną sieć i wykorzystujące technologię V2G (Vehicle to Grid).
Warto dodać, że jeden wiatrak o mocy 2 MW w ciągu roku przy wietrznej pogodzie może „wykręcić” 4 GWh energii. Taka ilość wystarczy do zasilenia np. 1300 gospodarstw domowych.
Niemieckie rozwiązanie polegające na połączeniu turbin wiatrowych i ładowarek do EV może być przełomowe nie tylko dla rozwoju elektryfikacji – motoryzacji. Może też otworzyć zupełnie nowy rozdział w sektorze energetycznym i definitywnie rozwiązać kwestie związane z ładowaniem elektryków.