W trosce o środowisko i własną kieszeń

Posiadać, czy tylko korzystać bez zobowiązań. To coraz częściej zdawane pytanie, ale jeszcze nie przez wszystkich. Badania przeprowadzone w Niemczech wykazały, że jeżeli właściciel samochodu przejeżdża około 10.000 kilometrów rocznie, to utrzymywanie średniej wielkości auta całkowicie mu się nie opłaca. Czym droższy samochód, tym większy koszt do poniesienia przez właściciela. Nie dziwi, zatem podejście młodego pokolenia – Milenialsów do kwestii posiadania. Po co, kupować wóz i ponosić koszty jego utrzymania, jeżeli można jeździć za kilkanaście złotych miesięcznie. W efekcie coraz większe powodzenie zyskują wszelkie formy wypożyczania na minuty. Nowy trend wyznaczyły systemy wypożyczalni rowerów miejskich. Przetarły szlaki dla wypożyczalni skuterów i samochodów elektrycznych. Popularność rozwiązań, rośnie wraz z nasilającym się problemem smogu. Jego fatalnym wpływem na nasze zdrowie. Nie bez znaczenia pozostają także, pogarszająca się płynność ruchu i coraz większy deficyt miejsc parkingowych. Początkowo problemy dotyczyły tylko ścisłego centrum miast, ale teraz także i osiedli mieszkalnych. Nie jest to zaskoczeniem mając na uwadze lawino przybywającą liczbę samochodów. W efekcie mnóstwo czasu zajmują podróże na zatłoczonych ulicach, nie wspominając o znalezieniu miejsca do parkowania.

Antidotum na przypadłości współczesnej komunikacji może być wypożyczanie na minuty – współdzielenie. Idea z lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Wówczas to, z potrzeby chwili, mieszkańcy zrzucali się na samochód i go współużytkowali, oszczędzając pieniądze i miejsce na podwórkach. Tak w 1974 roku w Amsterdamie zrodził się publiczny system współdzielenia autami elektrycznymi -„Meleksami”. Korzystało z niego ponad cztery tysiące użytkowników. To niewątpliwie rozwiązanie, które dzisiaj umożliwia ograniczenie niskiej emisji i uwolnienie większej liczby miejsc parkingowych.

Jednak nie zawsze, wszędzie można dojechać autem. Dlatego na popularności zyskują skutery elektryczne w systemach Rent and ride. Korzyści wynikające z rozwiązania doceniają już użytkownicy w Trójmieście, Poznaniu, Krakowie, czy w Warszawie. W wymienionych można wypożyczyć skutery napędzane prądem. Koszt wypożyczenia wacha się na poziomie 0,69 groszy za minutę. Jedna z firm proponuje także swoim klientom abonamenty – codzienny za 89 złotych oraz miejski za 59 złotych miesięcznie. Warto zaznaczyć, że to znacznie mniej niż ceny biletów miesięcznych na komunikację miejską. Za mniejszą cenę można uzyskać pełną swobodę w podróżowaniu. Wolność od rozkładów jazdy i przesiadek. Skuter można zaparkować w dowolnym miejscu. Dodatkowym atutem jest pakowanie w strefie płatnego parkowania bez ponoszenia żadnych opłat. Pojazd nie dość, że nie produkuje spalin i jest cichy, to jeszcze nie zajmuje miejsc parkingowych.

Mimo niezliczonej liczby zalet, póki co, samorządy bardzo mocno wspierają finansowo wypożyczalnie rowerów napędzanych siłą ludzkich mięśni. Nie widać rosnących, jak grzyby po deszczu wypożyczalni rowerów elektrycznych  w systemie bez stacji dokujących, a korzystających z aplikacji na urządzenia mobilne. Bądźmy jednak dobrej myśli, że wszystko, co dobre w podejściu do komunikacji opartej na prądzie jeszcze przed nami.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...