elektrykami

Co z tymi „elektrykami”?

Póki, co jesteśmy niekwestionowanym liderem na rynku sprzedaży aut z napędem spalinowym. Tylko w styczniu 2018 roku, zarejestrowano 46 tysięcy nowych samochodów. Jeżeli doliczy się do tego pojazdy do 3,5 tony, to liczba ta, wzrasta do 51 tysięcy. W minionym, 2017 roku, salony sprzedały ponad 500.000 nowych samochodów, to cztery razy więcej niż w pozostałych krajach Europy. Udział w tym rynku aut elektrycznych wynosi 0,1%. Póki co, kupujemy coraz więcej hybryd i samochodów plug-in, czyli z możliwością doładowania baterii z tradycyjnego gniazdka z prądem.

Ciągły wzrost sprzedaży w Polsce jest notowany od trzech lat. Mało tego, nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie wyhamuje. W ocenie ekspertów będzie rósł i będziemy notowali dalszy rozwój współczynnika motoryzacji. Dzisiaj wynosi – na 1.000 mieszkańców Warszawy – 922 samochody, w Bydgoszczy 787 samochodów, a to dwa razy więcej niż w Wiedniu, czy Berlinie. Patrząc na te wyniki, aż trudno uwierzyć w prognozy Międzynarodowej Agencji Energii, która podaje, że na świecie jest zarejestrowanych ponad milion EV (aut elektrycznych), a do końca 2030 ich liczba wzrośnie stukrotnie.

European Automobile Manufacturers Association podaje, że w 2016 roku w krajach Unii zarejestrowano 155 tysięcy „elektryków”. W statystykach ujęto również auta plug-in. W naszym kraju wynik zamknął się na poziomie 556 aut.

Jednak rok później w 2017 roku, jak podał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, rodacy kupili 439 samochodów napędzanych tylko prądem. To wzrost o 306%. Zainteresowanie EV wywołuje optymizm i przybliża nas do zakładanego wyniku w 2025 roku, miliona aut elektrycznych. Warto jednak przy tym pamiętać o zachętach dla Klientów, jak również stacjach do ładowania i ich lokalizacji, ponieważ, to kluczowe dla dalszego rozwoju elektromobilności nad Wisłą.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...