Smutno

W ostatnim czasie coraz częściej słychać głosy, że bawarski producent samochodów – znanej na całym świecie marki, raczej nie będzie kontynuował prac nad nowymi wcieleniami swoich pionierskich elektryków. Auta już odegrały swoją rolę i mogą „odejść ze sceny niepokonane.”
Trudno nie przyznać racji, że zadziwiły, ale warto wziąć pod uwagę, że w dalszym ciągu zadziwiają. Oba są nietuzinkowe. Nad wyraz oryginalne. Wywołują emocje, czarują. Zachwycają linią, kształtem, rozwiązaniami. Zastosowanymi materiałami, a w konsekwencji ceną. Ta sprawia, że nawet używane, pozostają jedynie w sferze motoryzacyjnych marzeń wielu pasjonatów czterech kółek. Być może, że to jeden z powodów, przytaczany w plotkach o zaniechaniu prac nad modelami „i”. Innym z pewnością są kierunki rozwoju elektrycznej motoryzacji. Klienci oczekują aut w sprawdzonej, tradycyjnej, aczkolwiek unowocześnionej „obudowie” z zastosowaniem dwóch napędów. Tradycyjnego, wspomaganego elektrycznym typu plug – in, czyli z możliwością doładowania baterii z gniazda w garażu.
To jak z piosenkami, lubimy te, które już raz usłyszeliśmy – tak mawiał inżynier Mamoń w kultowym filmie Marka Piwowskiego „Rejs”. Klienci kochają, to co znają. Takie z pewnością nie są „i3” oraz „i8”. Są inne. Mówią patrz na mnie. Zobacz jaki jestem fajny, a nie wszyscy właściciele czterech kółek to lubią i akceptują. Wybierają tradycję, a producent, to respektuje w planach rozwojowych marki, przecież produkuje auta w celu osiągnięcia zysków dla swoich prezesów i akcjonariuszy. Nie może dokładać do indywidualności, która już z definicji nie jest powszechna.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...