pożar

Napęd a wypadkowość

Statystycznie kierowcy samochodów z napędem spalinowym powodują mniej wypadków niż ich koledzy prowadzący auta elektryczne. Przynajmniej tak wynika z informacji opublikowanych przez francuską firmę ubezpieczeniową, która zbadała okoliczności 1 200 kolizji drogowych w Szwecji. Z analiz wynika, że ryzyko spowodowania kraksy przez prowadzących elektryki jest 56% wyższe aniżeli kierowców samochodów z napędem tradycyjnym. Główną przyczyną wszelkich stłuczek jest brak panowania nad mocą i dużym momentem obrotowym dostępnym od zera. Bardzo często zamknięcie obwodu elektrycznego wywołuje u siedzącego za kierownicą EV ogromne zaskoczenie i kończy się przysłowiowym dzwonem. Nie w każdym przypadku udział w zdarzeniu biorą dwa auta. Nierzadko prowadzący elektryka uderza w ogrodzenie, garaż, dom. Równie systematycznie ofiarą niefrasobliwości staje się infrastruktura drogowa, znak, sygnalizator świetlny, przydrożny słupek, tablica informacyjna, reklama umieszczona w pasie drogowym. Konsekwencją uderzeń, odkształceń, wgnieceń są systematycznie rosnące stawki ubezpieczenia aut na prąd. Naprawy nie należą do prostych ani do tanich, średnio są 10% droższe w odniesieniu do spalinowców. W przypadku pojazdu na sok z dinozaura przywrócenie do stanu pierwotnego najczęściej wymaga wymiany kilku elementów i pracy lakiernika. Z elektrykami nie jest tak łatwo. Wszelkie ślady naruszenia obudowy zestawu akumulatorów wysokonapięciowych, umieszczonych w podłodze, wymuszają wyspecjalizowaną diagnostykę, kwarantannę baterii, a w najgorszym przypadku wymianę całego zestawu zasilającego, którego cena oscyluje na poziomie 40% wartości nowego auta na baterie. Właśnie z tego powodu m.in. w Skandynawii wiele elektryków po kolizjach kończy swój żywot na złomowiskach – naprawa jest nieopłacalna. Ekonomicznie uzasadniona jest wypłata odszkodowania i zakup nowego elektromobilu. Z raportu wynika również, że na 10 000 zdarzeń z udziałem elektryków tylko w 5 przypadkach doszło do zapalenia samochodu. Ze sprawozdania wypływa kiepska informacja dla kierowców i pasażerów 10 letnich aut spalinowych uczestniczących w kraksie z EV. Ryzyko odniesienia przez nich obrażeń wzrasta o 20%. Jest to spowodowane masą oraz szybkością pojazdu elektrycznego biorącego udział w zdarzeniu. Waga baterii oraz pozostałych elementów oscylują w granicach 2 ton. W efekcie skutki zdrowotne poszkodowanych w wypadku wymagają długiej hospitalizacji oraz rehabilitacji, a koszty pokrywa ubezpieczyciel. Mając na uwadze obecną sytuację polityczno-ekonomiczną, a w szczególności ceny energii elektrycznej, surowców, półprzewodników, inflację oraz wiele innych kataklizmów, które przypuszczalnie jeszcze przed nami, nowe samochody coraz szybciej i dalej odjeżdżają od potencjalnych nabywców. Podobnie, jak zdecydowanie ważniejsze dla życia, mieszkania, jedzenie, lekarstwa, paliwo do ogrzania domu.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...