Koniec z dopłatami do zakupu EV

Na razie w Chinach, gdyż u nas dopiero drgnęły i porównując ich skuteczność do innych światowych rynków, trudno napisać o radykalnych zmianach zakupowych kierowców i masowym przesiadaniu się do elektryków. Zupełnie przeciwnie w Państwie Środka. Proces dopłat powoli dobiega do końca, ponieważ spełnił swoją rolę – uruchomił sprzedaż komercyjną. Ulgi, zwolnienia z podatków i opłat w fazie początkowej są niezbędne – inaczej się nie da. Celem rządowego wsparcia jest zbudowanie rynku sprzedaży samochodów elektrycznych, a powody ingerencji państwa są banalne. Zasadniczy, to ekonomiczny. Pomimo ogromnego postępu w elektryfikacji motoryzacji w dalszym ciągu auta na prąd są droższe od swoich odpowiedników spalinowych. Rozumieją to doskonale wszyscy możni tego świata, którzy opisaną fazę mają już za sobą. Kolejnym argumentem za zachętą finansową jest użyteczność elektryka w drodze. Niestety w porównaniu z samochodem na naftę – zasięg jest mały, a czas ładowania baterii w EV wydłuża podróż w czasie o kilka godzin. W efekcie, jeżeli rząd jakiegoś kraju serio myśli o powszechnej elektryfikacji motoryzacji, to w początkowym okresie musi wspierać zakup i powstawanie infrastruktury do ładowania. W przeciwnym razie do aut na baterie przesiądą się nieliczni, a o 1 000 000 elektryków na polskich drogach do 2025 roku możemy zapomnieć raz na zawsze. Efekty benefitów dobitnie obrazuje rynek chiński, a bliżej nas norweski. W Państwie Środka dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych napędziły popyt i wytworzyły środowisko dla naturalnej sprzedaży, a tym samym spowodowały podjęcie decyzji o zakończeniu wsparcia ze strony rządu wraz z końcem obecnego roku. W uzasadnieniu można m.in. przeczytać, że nowego trendu motoryzacyjnego nie da się już zatrzymać, a tym bardziej cofnąć. Prognozy są obiecujące. Dofinansowanie do zakupu aut, a wcześniej inwestowanie w budowę fabryk do ich produkcji, a także rozwój infrastruktury opłaciły się. Obecnie Chiny, to najpotężniejszy producent baterii do EV, a także elektryków. Eksperci szacują, że w 2028 roku będzie w tym kraju powstawało 8 000 000 aut elektrycznych rocznie. Ze sprzedażą raczsej nie będzie problemów i to nie tylko w Państwie Środka.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...