Każdy inaczej

Pomysł zunifikowania europejskiej motoryzacji po 2035 roku wprowadził wiele zamieszania. W myśl unijnych dyrektyw, Stary Kontynent za 13 lat stanie się demiurgiem w globalnej elektryfikacji motoryzacji, a jednocześnie w Azji i Ameryce w dalszym ciągu będzie można kupować i rejestrować nowe auta spalinowe. Mało tego, Chiny zapowiedziały odejście od tradycyjnych napędów na 2060 rok. Do tego czasu rynek Państwa Środka będzie otwarty na wszystkie napędy. Dla producentów w Europie oznacza, to ogromny problem, nie mogą zrezygnować z największych rynków zbytu, a jednocześnie są zmuszeni na „lokalny” produkować auta zelektryfikowane i w pełni elektryczne, bo tak uchwalił Parlament Europejski. Każdy szuka rozwiązania, które pozwoli na utrzymanie produkcji i sprzedaż na wszystkich kontynentach. W komentarzu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) można przeczytać, że to bardzo ambitne i trudne do zrealizowania zadanie. Jednym z poważnych problemów są stale rosnące ceny wszystkich samochodów, co w konsekwencji może doprowadzić do załamania rynku. Dzisiaj cena, to już nie tylko kwota wynikająca z konieczności wykorzystywania do produkcji pierwiastków ziem rzadkich, ale także ceny surowców i energii. Auta są za drogie, a będą jeszcze droższe. W tej sytuacji np. firma spod znaku czterech pierścieni, podjęła decyzję o wyprodukowaniu ostatniego modelu na sok z dinozaura do 2025 roku. Produkcję „vintage” utrzyma na kontynencie do około 2033 roku, a po tej dacie przeniesienie spalinową historię do Chin. Z kolei Grupa z Bawarii, planuje, że w 2030 roku, co drugi model będzie elektryczny, a pomył z zakazem od 2035 roku uważa za zły i szkodliwy dla rynku. Jak mówi Oliver Zipse – szef BMW: „W dzisiejszych czasach stawianie tylko na jedną kartę jest błędem, jeżeli chodzi o politykę przemysłową.” Motto spod znaku gwiazdy brzmi: „Do 2030 roku jesteśmy gotowi wszędzie tam przejść na samochody elektryczne, gdzie pozwolą na to warunki rynkowe.” Joerg Burzer – przedstawiciel zarządu, powiedział, że najprawdopodobniej do około 2025 roku firma będzie produkowała niemal tylko elektryki i nie planuje budowy nowych fabryk. Grupa słynąca z Golfa, Passata, a teraz modeli ID. równie niejednoznacznie wypowiada się na temat zakończenia produkcji pojazdów spalinowych. Wskazuje, że kluczowa do podjęcia decyzji jest regionalizacja. Przewiduje, że pomimo europejskiej rewolucji motoryzacyjnej, klienci w Ameryce Łacińskiej w dalszym ciągu bedą zainteresowani kupnem samochodów na benzynę, czy olej napędowy. W efekcie do 2030 roku Grupa w ofercie będzie miała 50% modeli bateryjnych, ortodoksyjnie nie rezygnując z tradycyjnych. Politycy europejscy zafundowali wszystkim bardzo kosztowny bałagan. W efekcie, którego samochody są coraz mniej dostępne dla przeciętnego mieszkańca Starego Kontynentu, szczególnie w jego wschodniej części. Jednocześnie poprawką 121 wprowadzili wyjątki dla klientów manufaktur składających samochody i łodzie motorowe oraz inne urządzenia na sok z dinozaura. Przykry to obraz współczesnej demokracji, która coraz bardziej przybliża naszą cywilizację do tej z okresu Wielkiej Rewolucji Francuskiej, przed wybuchem, której wolność była pustym pozorem, ponieważ jedna klasa mogła bezkarnie zagłodzić drugą, a równość była pustym pozerem, ponieważ bogacz dzięki swemu monopolowi ma nad bliźnimi miał prawo życia i śmierci.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...