emisja

Żniwo zarazy

Trudno wskazać obszar, na którym pandemia nie odcisnęła swojego przykrego piętna. Jak wynika z doniesień analityków rynku wtórnego samochodów, nawet tutaj zaraza zebrała swoje żniwo. Nie tylko wzrosły ceny, ale także wiek sprowadzanych do Polski pojazdów. Auta używane są o 3 000 euro (po kursie z 01.10. – 13 740 PLN) droższe aniżeli rok temu. Mimo to, w dalszym ciągu, jako kraj, jesteśmy niekwestionowanym, europejskim liderem w sprowadzaniu bolidów z drugiej ręki. Według danych Eurostatu, Polska ma najwyższy, procentowy odsetek pojazdów, których wiek przekroczył 20 lat. Osiągnięty wynik to, 38% i stanowi rekord na Starym Kontynencie. Daleko za nami jest Estonia z 30% i Finlandia z 27%. W niektórych krajach unii, 1/3 aut ma mniej niż 2 lata. Opublikowane dane, pomimo, że dotyczą samochodów spalinowych, obnażają także prawdę o sile nabywczej aut elektrycznych. Kupujemy stosownie do zasobności portfela. Mamy ograniczone środki finansowe, które nie pozwalają na zakup w salonie. Wybór marki, modelu, koloru, wyposażenia dodatkowego. Trudno, zatem napisać, o świadomym, skrojonym na miarę wyborze elektryka, który średnio jest droższy od spalinowego o 30%. Do tego, dodatkowo dochodzą problemy z ładowaniem. Nie każdy ma dom, czy garaż, w którym może zainstalować ładowarkę. Jest jednak pozytywny wymiar opisanego problemu. Utrzymując przy życiu stare samochody, skutecznie przyczyniamy się do poprawy klimatu na świecie, szczególnie w krajach produkujących auta. Jeżeli porówna się ilość CO2 wyemitowanego w powietrze, podczas produkcji jednego samochodu z ilością złej emisji polskich oldtimer’ów, okazuje się, że mniej szkodzimy środowisku, aniżeli kupując, co 4 lata nowe auto. Sami producenci przyznają, że wytworzenie pojazdu na czterech kołach, odpowiada za niemal 30% emisji CO2, jaką wytworzy samochód przez cały swój żywot. Ponadto, w tych nieco starszych, do produkcji nie używa się tylu pierwiastków ziem rzadkich, co do wytworzenia elektryka. Z tego powodu, większym zabójstwem dla Matki Ziemi jest kupowanie, co kilka lat nowego auta, aniżeli utrzymywanie w nienagannym stanie technicznym dwudziestolatka. Na korzyć oldtimer’ów przemawia także możliwość przeprowadzenia rekonstrukcji po stłuczce. Elektryczne najczęściej trafiają na złom, ponieważ naprawa po kolizji często przekracza wartość EV. Eko konkurencję przegraliśmy tylko z Bułgarią, ponieważ tutaj w okresie od 2015 do 2019 roku liczba rejestrowanych aut nowych i używanych, zdecydowanie spadła.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...