Język stanowi naturalny kod, którego celem jest przekazywanie informacji. Przywołanemu ponadto można przypisać funkcje, które w teorii nadają precyzji wypowiedzi, czyli sprawiają, że odbiorca (słuchający) ma zrozumieć, to, co nadawca (mówiący) chce przekazać. Niestety elementarna zasada języka rozmywa się coraz częściej w gąszczu nowych pojęć, definicji, skrótów. Z kolei odbiorcy niechętnie przyznają się, że nie rozumieją, co jest do nich mówione. Problem dotknął również współczesną motoryzację. Skrótowce rzucane przez doradców handlowych padają na nieprzygotowany grunt, a klient kiwa głową na znak, że rozumie. Z kolei nadający, niesiony falą ekscytacji swoim głosem nawet nie upewnia się, czy słuchacz rozumie jego słowa. W związku z tym, dla wszystkich, którzy planują zakup auta, a nie chcą pytać – podpowiadam. Jeżeli sprzedawca rzuci hasło Plug-in, to oznacza, że pyta, czy jesteśmy zainteresowani napędem hybrydowym, spalinowo-akumulatorowym z możliwością ładowania baterii z ładowarki. Opowiadając o walorach rozwiązania, prezentujący pojazd będzie się posługiwał skrótami PHEV lub PHV. Określenie wywodzi się z języka angielskiego Plug-in Hybrid Electric Vehicle, co w polskim tłumaczeniu oznacza – hybrydowy samochód elektryczny z możliwością ładowania. Istotne jest, że hybrydy są zaliczane do grupy pojazdów elektrycznych pod warunkiem posiadania możliwości ładowania baterii z gniazdka elektrycznego. Jednak nie kwalifikują się do uzyskania dotacji do zakupu, nie można nimi poruszać się po BUS pasach ani parkować bez opłat w płatnych strefach. Walorem jest możliwość pokonania dystansu około 80 kilometrów tylko na silniku elektrycznym i doładowania baterii trakcyjnej z ładowarki. Warunkiem jest jazda z prędkością, która nie będzie przekraczała 50 km/h. Po przekroczeniu przywołanej napęd samochodu samoczynnie przełączy się na silnik spalinowy. W pojazdach wykonanych w technologii PHEV napędy wzajemnie się uzupełniają, a ich praca jest zsynchronizowana. Kolejny skrót z jakim obecnie można się spotkać na rynku jest REEV, także pochodzi z języka angielskiego – Range Extended Electric Vehicle. W polskim tłumaczeniu, informuje kierowcę, że ma do czynienia z samochodem elektrycznym o tzw. „rozszerzonym zasięgu.” Pojazd poza silnikiem elektrycznym, który stanowi podstawową jednostkę napędową, dodatkowo wyposażony jest w silniczek spalinowy – prądnicę, która ma doładowywać zestaw akumulatorów trakcyjnych w drodze do stacji uzupełnienia prądu w ogniwach. Rozwiązanie można spotkać w pierwszych modelach z Bawarii oznaczonych i3. Zastosowanie ze względu małą efektywność, hałas generowany przez silniczek z czasem zostało wycofane. Ponadto, auto nie kwalifikowało się do kategorii w pełni elektrycznego, zatem wspomnianego również nie obejmowały subsydia i inne benefity dedykowane elektrykom. Kolejne zaklęcie to, BEV i przypisane jest automobilom wyłącznie z napędem w pełni elektrycznym – Battery Electric Vehicle. Powszechnie używany jest także skrót EV. W electric vehicle, nie ma silnika spalinowego. Napędzany jest tylko prądem pochodzącym z baterii, zasięgi uzależnione są od wielkości i pojemności akumulatorów wysokonapięciowych zasilających wszystkie elementy pojazdu.
26wrzesień