Upośledzenie

To nieprawdopodobne z jaką pokorą i cierpliwością przyjmujemy, to co nam fundują inni przedstawiciele gatunku homo politicus. Po cichutku, po malunku coraz więcej osób zostaje wykluczonych ekonomicznie, a w konsekwencji komunikacyjnie. Z danych udostępnionych przez serwis OtoMoto wynika, że ceny aut z drugiej ręki w 2024 roku wzrosły o 18% w odniesieniu do 2023 – mediana przekroczyła już 35 000 złotych. Kwota stanowi pochodną rynku pierwotnego, a także średniego wieku „używek” w granicy do 9 lat, co stanowi spadek o 3 i pół roku w porównaniu do roku wcześniej. W konsekwencji, podobno zmalały również przebiegi do 153 000 kilometrów. Ponadto, zainteresowania kupujących na rynku wtórnym zdają się być zbierze z sytuacją na rynku pierwotnym. Rosnącą popularnością cieszą się samochody uchodzące za przedstawicieli klasy premium m.in. produkty z Monachium, czy Ingolstadt. Równocześnie spadło zainteresowanie pojazdami małymi, montowanymi przez Trójkolorowych i popularnej marki niemieckiej, ale nie tej montującej modele motoryzacyjnych „swetrów”. Rok 2024 zdominowały transakcje kupna oscylujące w granicy około 50 000 złotych. Przywołana kwota odnotowała największy ruch na najbardziej znanej i bezkonkurencyjnej platformie „sprzedażowo-zakupowej”. Analitycy jasno wskazują, że źródłem wzrostu cen są unijne regulacje, które na początku obecnego roku wywołały kolejny skok cenowy o 4 000 do 5 000 euro. W efekcie nad Wisłą średnia cena auta salonowego przeskoczy 180 000 i przejdzie przez ponad 200 000 złotych. W konsekwencji rośnie popularność rynku wtórnego, a popyt zaczyna przewyższać podaż, zatem ceny automobili używanych rosną i coraz szybciej i dalej odjeżdżają mniej zamożnym Rodakom, powodując wykluczenie komunikacyjne w regionach, upośledzonej komunikacji zbiorowej.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...