W 2016 roku William Li stworzył startup o nazwie Nio. Dwa lata późnij wybudował pierwszą w sieci stację wymiany akumulatorów trakcyjnych w EV, którą nazwał Power Swap Station. Rozwiązanie skutecznie zastępuje czasochłonne ładowanie szybką wyminą. Właściciel elektryka podjeżdża na stację wymiany zasilania i w systemie infotainment zgłasza chęć zamiany baterii i na tym jego rola się kończy. Al wskazuje miejsce, w którym należy ustawić auto, a całą resztę wykonują maszyny. Elektryk samoczynnie jest wprowadzany do środka pomieszczenia wymiany, nieznacznie unoszony, a robot wykręca mocowanie zestawu baterii, wkłada naładowaną, przykręca i po temacie. Warto dodać, że całość operacji zajmuje około 5 minut. Na tę chwilę, kierowca musi przebywać w aucie, ale już jest gotowy projekt, w którym właściciel pozostawi samochód na parkingu i po kilku minutach z tego samego miejsca odjedzie z naładowanymi ogniwami zasilającymi silnik. Opisane rozwiązanie było możliwe do zastosowania, ponieważ chiński producent zamiast zmuszania klienta do kupowania samochodu z baterią na własność zaproponował ogniwa zasilające w abonamencie. Bateria wysokonapięciowa jest własnością Nio, a kierowca w miesięcznym abonamencie wymienia zestaw na zawsze naładowany. Mało tego, pojemność zestawu jest dopasowana do liczby pokonywanych kilometrów. Dostępne są baterie o pojemności 75 kWh dedykowane do jazdy po mieście, a także na dłuższe trasy o pojemności 100, a nawet 150 kWh, umożliwiające przejechanie około 1 000 kilometrów. Baterie można także ładować w tradycyjny sposób. Rozwiązanie z perspektywy klienta jest opłacalne, ponieważ odpowiedzialność za sprawność ogniw przyjął na siebie producent. Istotnym aspektem dla dalszego powodzenia przedsięwzięcia jest kolejna generacja Nio, która jest całkowicie kompatybilna ze stacjami wymiany. Rozwiązanie doskonale się sprawdziło w Państwie Środka. Dzisiaj Power Swap Station jest 2 500, a firma w minionym roku sprzedała ponad 140 000 samochodów. Rozwiązanie powoli implementowane jest także na Starym Kontynencie. Do tej chwili w Europie funkcjonuje 30 stacji, a na Węgrzech, Chińczycy wybudowali zakład produkujący Swap Station. Najbliżej naszego kraju stacja znajduje się w Dreźnie. Tylko w kwietniu bieżącego roku, wymieniała 650 baterii dziennie. Mankamentem opisanego rozwiązania są koszty. Budowa „wymienialni” akumulatorów wysokonapięciowych jest porównywalna z kosztami budowy stacji benzynowej. Dodatkowo producent elektryków zawsze musi posiadać więcej zestawów zasilających niż samochodów. Auto pociąga za sobą wyższe koszty w trakcie projektowania i budowy. Ponadto jest cięższe od przeciętnego EV. Jednak producenci z Azji Środkowo Wschodniej, kolektywnie rozwiązali problem. Wytwórcy pojazdów na prąd wprowadzą jeden standard zasilania, tak, żeby auta różnych marek mogły korzystać z jednego, wspólnego rozwiązania – „wymienialni”.
29maj
Power Swap Station
Rzecznik Elektromobilności Autor
Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...