Poszukiwania alternatywy

Kolejne, nowe cenniki energii elektrycznej do ładowania samochodów na prąd nie napawają optymizmem i realnie zagrażają dalszej popularyzacji zelektryfikowanej motoryzacji. Zmiany są konsekwencją sytuacji na rynku, a także zbrodniczej napaści rosji na Ukrainę. Dystrybutorzy prądu i operatorzy stacji, podnieśli ceny nie tylko za kilowatogodzinę, ale także abonamenty za korzystanie z ładowarek. Zmiany są odczuwalne dla kieszeni, ponieważ wzrost opłat za energię sięga 16%, a niektórych abonamentów 14%. Wszyscy, którzy do tej pory wybrali najkorzystniejszą taryfę dla ładowania elektryka, od 01 kwietnia ponownie będą musieli przeprowadzić wyliczenia, skorygowane o nowe ceny. Podróże bez abonamentu najbardziej uszczuplą portfele, ponieważ za kilowatogodzinę, trzeba będzie zapłacić 2,73 złote – (kwota zależy od mocy ładowania). Obecna cena benzyny oscylująca na poziomie około 7 złotych za litr, sprawia, że przejechanie 100 kilometrów przy spalaniu 8 lit./100 km, kosztuje około 0,56 groszy za kilometr. W przypadku samochodu elektrycznego przy zużyciu prądu na poziomie 20 kWh/100 km, cena zbliży się 0,49 groszy, czyli o 0,7 groszy mniej w porównaniu do tradycyjnego napędu. Różnicę na korzyść EV może zmniejszyć okres jesienno-zimowy, w czasie którego auto elektryczne pobiera więcej prądu z baterii. Koszt ładowania wydatnie obniżają – w stacjach operatorów publicznych abonamenty, a w warunkach domowych własny wallbox (naścienna ładowarka) z taryfą nocną. Z kolei całkowicie darmowe ładowanie umożliwia korzystanie z prądu pochodzącego z OZE np. paneli PV. Wracając do wyliczeń przy założeniu zastosowanych cen obu paliw, korzystając z elektryka w ciągu roku można zaoszczędzić około 2 500 złotych – czym większa liczba pokonanych kilometrów tym, wyższa wartość oszczędności. Z pewnością do różnicy należy doliczyć benefity płynące z darmowego parkowania w płatnych strefach, a także niższe koszty utrzymania EV, chociażby brak konieczności wymiany oleju, filtra oleju i jeszcze kilku innych. Korzystając z własnego prądu, jedynym kosztem w ciągu rocznej eksploatacji samochodu elektrycznego jest wymiana opon letnich na zimowe oraz płynu do spryskiwaczy. Jednak w dalszym ciągu, bólem dla domowego budżetu w czasie wyboru auta jest różnica w cenie pomiędzy automobilem na sok z dinozaura, a prąd.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...