Od wielu lat europejscy producenci chcą połączyć siły w walce z konkurencją z Chin. Celem współpracy miał być zunifikowany model samochodu elektrycznego na każdą kieszeń, cena nie miała przekraczać 20 000 euro. Jednak Niemcy odmówili kooperacji z Francuzami. W efekcie w ciągu dwóch najbliższych lat trudno będzie oczekiwać ekonomicznego auta na prąd produkowanego w Unii. W związku z tym, trójkolorowi zwrócili się z prośbą o pomoc do inżynierów z Państwa Środka i wspólnie planują wypuścić na rynek miejskiego elektryka. Informację pochodzącą z nieoficjalnego źródła opublikowała agencja Bloomberg podając, że Renault podejmuje współpracę z chińskim partnerem: „…aby skrócić czas i koszty prac rozwojowych.” Nowe Twingo na prąd ma zadebiutować w 2026 roku. Stylizacja, elektronika oraz produkcja będą pochodziły z Francji. Śladem Grupy podążył również Stellantis, który z chińskim producentem Leapmotor tworzą w Europie joint venture, które zacznie działać za trzy miesiące. Spółka już uzyskała wyłączność na eksport i sprzedaż chińskich EV poza Państwem Środka, a także zgodę na produkcję na Starym Kontynencie. Przewaga Chin nad Europą w kosztach wytwarzania samochodów elektrycznych jest ogromna. W europejskich salonach mogą kosztować niewiele ponad 10 000 euro, gdy ich odpowiedniki montowane na kontynencie z trudnością mieszczą się w 20 000 euro. Zgodnie z zapowiedziami, elektryczne Twingo będzie można kupić za około 17 000 euro. Z kolei koncern z Wolfsburga w Dolnej Saksonii potwierdził, że zakończył rozmowy z Francuzami i samodzielnie zbuduje elektryczne auto dla ludu. Model taniego pojazdu na baterie zaprezentuje w 2027 roku, ale cena będzie oscylowała na poziomie 20 000 euro. Obserwując europejski rynek motoryzacyjny napędzany elektrycznością trudno nie podzielać opinii analityków, że Europę zelektryfikuje Państwo Środka.
02czerwiec