Poprawka 121

Tytułowa stanowi wyjątek dla przepisów unijnych, zakładających, zakaz produkcji, a tym samym rejestracji samochodów spalinowych wraz z 2035 rokiem. Urzędnicy „Poprawką 121” wprowadzili odstępstwo od przyjętych przez siebie reguł dla wytwórców aut, którzy w ciągu roku sprzedają mniej niż 1 000 automobili. Z kolei produkujący i sprzedający samochody w przedziale od 1 000 do 10 000 będą mogli się ubiegać o odstępstwo od przyjętych w minionym tygodniu norm. Wyznaczone przez biurokratów widełki, zwalniają od przestrzegania przepisów, manufaktury produkujące najdroższe – supersamochody. Marki wybierane przez klientów, dla których cena oraz czas oczekiwania na auto nie mają najmniejszego znaczenia. Fabryki dysponujące budżetami, które pozwalają spać spokojnie i nie myśleć zeroemisyjności. Ferrari w minionym roku sprzedało 11 155 egzemplarzy, ale już wcześniej ograniczyło produkcję do 7 000 rocznie, zatem osiągnięcie przepisowego limitu 10 000 nie będzie żadnym wyzwaniem. Najważniejsze, że kasa będzie się zgadzała i w dalszym ciągu żeby, kupić auto z Maranello, nie tylko trzeba mieć duże pieniądze, ale także przedstawić rekomendacje dwóch klientów, którzy wprowadzą nowego do elitarnego grona. W normie „121” mieszczą się Lamborghini i Rolls-Royce. Bentley nieco wystaje, ale to pewnie tylko kwestia małej reorganizacji i z powodzeniem wyeksploatuje wyłom w przepisach. Z kolei Niemcy zainspirowani „Poprawką 121” już pracują nad oddzieleniem Maybacha od pozostałej części produkcji i stworzenie oddzielnej marki. I tak, poprawka, obaliła mit o zbliżającym się końcu motoryzacji napędzanej silnikami spalinowymi, którą mieliśmy podziwiać jedynie w muzeach i prywatnych kolekcjach. Potwierdziła trafność staropolskiego przysłowia: „Temu czapkują, przy kim pieniądz czują”.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...