Polskie realia

Sądząc po liczbie zielonych tablic na pojazdach poruszających się po polskich ulicach, rodzima elektryfikacja motoryzacji rośnie w siłę. Aut na baterie przybywa, a wraz z nimi wzrasta zapotrzebowanie na energię elektryczną pochodzącą ze spalania węgla i punkty do ładowania. Na papierze, a także w aplikacjach liczby wyglądają względnie, natomiast gorzej jest w praktyce. Teoretycznie nad Wisłą jest blisko trzy tysiące stacji, w których można uzupełnić prąd w ogniwach napędzających EV. Problem jednak polega na tym, że znaczna część ładowarek nie działa, a powód jest prozaiczny. Wielu samorządowcom udało się uzyskać środki na wybudowanie stacji z dotacji unijnych. Wysokość dofinansowania jest uzależniona od deklaracji dostępności prądu do ładowania za darmo – im dłuższy czas, tym dotacja wyższa. W ten sposób powstało wile punków, które są dzisiaj nieczynne ze względu na cenę energii elektrycznej. Kierowcy zainteresowani ładowaniem w najlepszym przypadku są informowani o awarii, która nie wiadomo jak długo potrwa i czy w ogóle zostanie kiedyś usunięta. Przypuszczalnie niedogodność może się skończyć wraz z upływem terminu trwałości projektu, ponieważ po kilku latach beneficjent zostaje zwolniony z obowiązku oddania grantu w przypadku, w którym inwestycja nie spełniła zapisanych we wniosku warunków. I tak samorządowe stacje do ładowania pojazdów „zepsuł” prąd. W Jeleniej Górze jeszcze do niedawna w sześciu lokalizacjach ładowanie było darmowe, niczym w Norwegii. Jednak obecnie wszystkie bezpłatne punkty zostały wyłączone ze względu na cenę elektryczności. Władze miasta nie mogą liczyć ani na super rabaty ze strony operatora, ani na unijne dotacje do ładującego prądu i tak obwód elektryfikacji motoryzacji został zamknięty i to dosłownie. Z kolei władze Legionowa wykonały inteligentne obejście. Wyłączyły darmową stację ładująca z mocą 50kW i postawiły nową z mocą ładowania 6kW i nałożyły opłatę za zajmowanie miejsca przy punkcie w wysokości 5 złotych za godzinę. W Ząbkach burmistrz wyraził się jasno – powiedział, że prąd jest za drogi, zatem ładowarkę wyłącza i włączy odpłatnie w 2026 roku. Dzięki zabiegowi mieszkańcy zyskali dwa razy – zaoszczędzili na kosztach energii elektrycznej opłacanej przez miasto i nie stracą dotacji unijnej na budowę stacji do ładowania EV.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...