Po słowackiej stronie

Koniec wjazdu autami spalinowymi w Tatry i okolice. Ochrona gór, przyrody i oduczenie kierowców nawyku dojechania wszędzie samochodem. W słowackim Ministerstwie Transportu, zrodził się plan zakazu wjazdu autami z napędem tradycyjnym w góry. Tatry, po stronie naszych sąsiadów do 2030 roku mają być strefą czystego powietrza, wolną od spalin i transportu indywidualnego opartego na soku z dinozaura. Do ruchu będą dopuszczone tylko samochody elektryczne. Dla turystów powstaną wielkie parkingi, z których miłośnicy Tatr będą kontynuowali podróż na szczyty, kolejkami i komunikacją zero emisyjną. Dodatkowo transport indywidualny umożliwi rozbudowana sieć dróg rowerowych wraz z licznymi wypożyczalniami rowerów elektrycznych. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa na ścieżki dla rowerów miejsce zawsze się znajdzie – dla dróg samochodowych nie. W ciągu dekady, Tatry po słowackiej stronie mają być „deptakiem”, po którym ze spokojem będą spacerowali piesi, a w bezpiecznej odległości od nich będą się poruszały pojazdy elektryczne. Plan bardzo ambitny, wpisujący się w politykę Brukseli. Wybiegający w przyszłość i godny naśladowania. Pozostaje kwestia metodologii wdrożenia w życie. Akceptacji mieszkańców i turystów. Nie ma pewności, że słowaccy górale masowo zaczną się przesiadać do elektryków i do 2030 roku swoje auta spalinowe oddadzą na złom, albo sprzedadzą nam. Trudno też oczekiwać od podróżnych, że planując wyjazd w Tatry uwzględnią konieczność zakupu EV. Sposób realizacji pomysłu jest utrzymany w konwencji przymusu, dyktatu, rewolucji, a nie ewolucji z uwzględnieniem głosu tych, których dotyczy. Szkoda, że dla polityków jesteśmy ważni tylko przed wyborami. Jak mawiał klasyk, zawsze warto rozmawiać, ponieważ rozmowa prowadzi do akceptowalnych rozwiązań. Nie trzeba wówczas stosować, protez w postaci, wyjątków, wyłączeń, wykluczeń, rozwiązań tymczasowych. Dialog oparty na wzajemnym szacunku, stwarza możliwość wprowadzenia w życie nowych, zmienionych zasad. Rozumiemy i akceptujemy zakazy mające na celu powstrzymanie dalszej degradacji środowiska naturalnego. Traktowania kołami zieleni lasów, łąk, pól i pastwisk. Gazowania spalinami kozic, straszenia niedźwiedzi dźwiękami wydechów. Przy okazji warto zasugerować, żeby politycy, nakłaniając nas ustawowo do zmian, przyswoili sobie zasadę, podania ich ceny, a także wskazali źródło finansowania.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...