Naprawa, wymiana, recykling

Świat motoryzacyjny zmienia się z prędkością prądu płynącego w przewodach. Z roku na rok, rośnie udział samochodów elektrycznych w rynku sprzedaży. Wzrosty napędzają nie tylko dotacje, ale także polityka europejska zmierzająca do zeroemisyjności. W związku z tym, klientom oferowane są mniej lub bardziej udane konstrukcje, a każdy producent chce zaskoczyć, zadziwić, zwrócić uwagę na oferowany model. Trudno przy tym, mówić o unifikacji rozwiązań, które umożliwiłby tańszą produkcję, naprawę, eksploatację. Nie ma znaczenia, że we wszystkich elektrykach, kluczowym, a zarazem najdroższym elementem są akumulatory wysokonapięciowe. Wspomniane decydują o wadze pojazdu, zasięgu, codziennych walorach eksploatacyjnych. Od lat, niezmiennie baterie są litowo-jonowe, a prace nad ich udoskonaleniem trwają ponad trzy dekady. Wynikiem postępu są rozmiary i pojemność – powstają coraz mniejsze akumulatory o większej pojemności energetycznej. Podobno każdego roku w baterii o stałej wielkości rośnie pojemność o 7%. W efekcie dzisiejsze zestawy zasilające auta elektryczne o pojemności 58 kWh są o połowę mniejsze od baterii 36 kWh oferowanych jeszcze kilka lat temu. Pomimo ewolucji, znawcy tematu twierdzą, że zestawy zasilające do elektryków przyszłości są dopiero w głowach projektantów. Kamieniem milowym będzie zmiana elektrolitu, który zrewolucjonizuje branżę. Póki co, wspólną cechą baterii do aut jest to, że, z czasem zmniejsza się ich wydajność, ale można je naprawiać. Na tę chwilę jest to sztuka trudna i mało powszechna do tego wymagająca uprawnień i specjalistycznych narzędzi. Jednak jej popularność i intratność będzie stale rosła. Obecnie na rynku usług, prym wiodą serwisowe sieci dealerskie. W nich, fachowcy najwyższej klasy doradzają, przeprowadzają oględziny, serwis, naprawy. Bardzo często, te ostanie dokonywane są jedynie w specjalistycznych centrach napraw. W nich m.in. wymienia się poszczególne moduły w całym zestawie, tak żeby całość ogniwa utrzymała parametry pozwalające na niezakłóconą eksploatację EV. Rosnący rynek wygenerował też nową specjalizację – eksperta wysokich napięć (HVE) w samochodach. Bez nich nie ma szans na rozwój i korzystanie z pojazdów elektrycznych. Ich wiedza, umiejętności, kompetencje są niezbędne w sytuacjach awaryjnych, kolizjach, wypadkach. W chwili zderzenia, specjalny bezpiecznik pirotechniczny ze względów bezpieczeństwa, natychmiast odłącza napięcie z akumulatorów, a później cały, skomplikowany układ, trzeba „podnieść” – przywrócić do życia. Auto transportowane jest do autoryzowanego serwisu, w którym po oględzinach zapada decyzja, co do dalszych jego losów. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Wymaga podjęcia różnych czynności. Jedne akumulatory są naprawiane inne regenerowane dzięki wymianie poszczególnych elementów bądź modułów. Zestawy zasilające podejrzane o uszkodzenie, niczym pacjent, trafiają do tzw. strefy kwarantanny. Specjalnego kontenera, w którym mierzona jest temperatura, a akumulator poddany obserwacji. Po pozytywnej diagnozie, zestaw jest naprawiany, co z pewnością jest zdecydowanie bardziej uzasadnione ekonomicznie i ekologicznie aniżeli utylizacja, produkcja i wymiana na nowy. Warto w tym miejscu dodać, że nieprawidłowe działanie pojedynczych ogniw w module można łatwo zdiagnozować. Jeżeli jedno ogniwo jest uszkodzone, to pojemność modułu wynosi od 50 do 66 procent. Pozostałe ogniwa utrzymują sprawność energetyczną zestawu, ale szybciej i bardziej się nagrzewają przy niższym napięciu. Nigdy nie wymienia się pojedynczych ogniw. W przypadku utraty sprawności ogniwa wymienia się cały moduł. Akumulatory zastosowane na platformach MEB popularnej marki produkującej samochody spalinowe i elektryczne składają się z siedmiu do dwunastu modułów w zależności od zaproponowanej klientowi pojemności zestawu wpływającego na zasięg na jednym ładowaniu. Z kolei uszkodzone, zużyte akumulatory, których nie można naprawić są dawcami poszczególnych elementów do naprawy akumulatorów w innych autach. Mogą również służyć poza motoryzacją do budowy magazynów energii w stacjach do ładowania EV, a także domowych i mobilnych wykorzystywanych np. na budowach. Z powodzeniem znajdują zastosowanie w wózkach widłowych. W przypadku baraku jakiekolwiek zastosowania zostają poddane recyklingowi. Ważne jest, że około 90 procent elementów akumulatora jest do odzyskania. Udowadnia to, znana Grupa samochodowa, która w styczniu minionego roku w miejscowości Salzgitter uruchomiła pierwszą w koncernie, pilotażową linię do recyklingu akumulatorów wysokiego napięcia stosowanych w samochodach elektrycznych. Na przemysłową skalę odzyskuje cenne surowce, jak: lit, nikiel, mangan, kobalt, aluminium, miedź. Najsłabszym ogniwem recyklingu akumulatorów z EV jest elektrolit. Surowce ze zużytych akumulatorów mają takie same właściwości jak nowe. Materiały z odzysku mogą być wykorzystywane do produkcji nowych akumulatorów i to nie tylko jeden raz, ale wielokrotnie. Inną kwestią są koszty operacji. Procesy są specjalistyczne, wymagają zaawansowanej technologi, zatem do tanich nie należą. W całym łańcuchu ostateczne koszty ponosi klient – użytkownik samochodu.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...