Naprawa od 60 do 150 tys. złotych

Od ponad dekady najdroższym elementem montowanym w samochodach elektrycznych są baterie. Ponadto, w dalszym ciągu najpopularniejszymi akumulatorami są ogniwa litowo-jonowe, czyli podobne do wykorzystywanych w smartfonach, tabletach, czy laptopach. Dzięki temu użytkownicy doskonale wiedzą, że wraz z upływem czasu i częstością ładowania, pojemność baterii się zmniejsza i w końcu zachodzi konieczność wymiany na nową lub kupno nowszego sprzętu. Jednak jest dość istotna różnica pomiędzy ogniwami instalowanymi w mikro urządzeniach a pojazdach elektrycznych. Pracę potężnych akumulatorów trakcyjnych w EV, które mogą ważyć od 320 do ponad 500 kilogramów, nadzorują programy i mechanizmy sterujące. Zespolone układy mikroprocesorów zarządzają m.in. temperaturą i napięciem pojedynczego ogniwa w bateriach. W zależności od potrzeby uruchamiają ogrzewanie bądź chłodzenie, co pozwala na utrzymywanie wydajności zestawu zasilającego na stabilnym poziomie. Dowodem na wysoką sprawność akumulatorów w elektrykach są bawarskie egzemplarze elektromobili pochodzące z 2014 roku, które po pokonaniu 100 000 kilometrów zachowały pojemność baterii na poziomie zbliżonym do 86 procent. Eksperci z niemieckiego ADAC oszacowali, że zmniejszenie efektywności do 70 procent nastąpiłoby najprawdopodobniej po przejechaniu ponad 200 000 kilometrów. Wyniki z testów znajdują swoje odzwierciedlenie w długości gwarancji udzielanej przez producentów na zestawy zasilające, która wynosi 8 lat lub 160 000 kilometrów. Podane okresy w ostatnim czasie wydłużył znany, japoński producent stylowych suwów dając poręczenie na akumulatory trakcyjne do 10 lat i milion kilometrów. Warto, zatem przesiadając się z auta spalinowego do samochodu na prąd zwrócić uwagę na treści zapisane malutkim druczkim i dotyczące baterii. Zasadniczo wszyscy producenci elektromobili określają „stopniową utratę pojemności” zestawu zasilającego do 70 procent w ciągu 8 lat eksploatacji bądź do przejechania 160 000 kilometrów. Jednak istotne jest rozróżnienie gwarancji na „Pojemność Akumulatora Napędowego” od gwarancji na pojazd. W ramach pierwszej, baterie podlegają wymianie w przypadku, w którym nastąpi eksploatacyjna utrata własności. W chwili uszkodzenia ogniw, obowiązuje gwarancja na pojazd, który gwarant w przypadku EV definiuje jako: „płytę podłogową z nadwoziem, elementami zawieszenia i układem napędowym oraz akumulator zasilający napędowy silnik elektryczny,” tym samym zniszczenie zdefiniowanych elementów obejmuje gwarancja na 24 miesiące. Równie istotne dla zasilania są przeglądy eksploatacyjne przeprowadzane zgodnie z zaleceniami producenta. W międzyczasie bez zgody wytwórcy nie można instalować w EV dodatkowego wyposażenia, jak np. hak z przeznaczeniem do ciągnięcia przyczepy. Ponadto, nie wolno dopuścić do tzw. „głębokiego rozładowania akumulatorów”, które może doprowadzić do nieodwracalnego uszkodzenia ogniw. To bardzo ważne w przypadku Nissan’a i BMW, ponieważ wymienieni producenci wspomniany stan uznają za podstawę do utraty gwarancji na baterie. Teoretycznie do głębokiego rozładowania akumulatorów trakcyjnych nigdy nie powinno dojść, chyba, że pojazd elektryczny długo stoi na parkingu czekając na powrót właściciela z urlopu, czy w komisie w oczekiwaniu na kupca. Akumulator, zawsze musi posiadać zapas energii, nie tylko do jazdy, ale latem do chłodzenia ogniw, a zimą do ogrzewania. W zależności od warunków pogodowych bateria traci średnio 1 procent naładowania tygodniowo. Na żywotność baterii wpływa także częstość i zakres ładowania. Prąd najlepiej uzupełniać w przedziale od 30 do 80 procent pojemności, a operację przeprowadzać z tradycyjnych ładowarek. Częste ładowanie z dużą mocą skraca żywotność baterii – powoduje zmniejszenie pojemności ogniwa. Równie istotne co przeglądy, czy ładowanie jest aktualizacja oprogramowania. Wszystkie informacje wyświetlane są na tabletach powszechnie montowanych we wszystkich typach samochodów. W popularnej amerykańskiej marce składającej elektryki m.in. w Berlinie, dowolna aktualizacja stanowi podstawę jakiekolwiek naprawy gwarancyjnej. Z kolei producent z Czech wgrywa uaktualnienia w ramach wizyt w serwisie. Miłośnikom napraw EV w popularnej u nas sieci warsztatów u Cytryna i Gumiaka podpowiadam, że elektronika pokładowa wychwyci wszelkie próby obejścia i nie tylko zapisze je w pamięci, ale w czasie rzeczywistym online doniesie na właściciela samochodu do producenta. Mając na uwadze tylko niektóre aspekty różnic pomiędzy pojazdem spalinowym a elektrycznym, a przede wszystkim decydując się na zakup elektryka, warto sprawdzić kondycję akumulatorów trakcyjnych, ponieważ to najdroższy element całej konstrukcji, a wymiana może kosztować równą wartość nowego auta średniej klasy z napędem tradycyjnym. W przypadku elektryków w przeciwieństwie do ich odpowiedników w napędem spalinowym nie liczba pokonanych kilometrów jest istotna tylko ilość cykli ładowania z tzw. szybkich ładowarek prądu stałego. W praktyce auto z symbolicznym przebiegiem a dużą liczbą ładowania z dużą mocą może być mniej sprawne (mieć mniejszy zasięg) aniżeli elektryk z przebiegiem ponad 100 000 kilometrów, ładowany w stacjach prądu zmiennego. Przy kupnie i odsprzedaży warto zatem dysponować raportem z testu akumulatorów trakcyjnych. Wspomniany powinien być przeprowadzony podczas każdego przeglądu. W przypadku wątpliwości opłaca się zlecić diagnostykę w serwisie producenta. Dzięki temu uzyskać informację o aktualnej pojemność baterii określonej w kWh. Ocenić o ile zmniejszyła się pojemność, a przede wszystkim zasięg od stanu pierwotnego – salonowego. W przypadku istotnego spadku wydajności możliwa jest wymiana modułów, a nie całej baterii. Jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie aniżeli wymiana całego zestawu akumulatorów. Przywrócenie sprawności modułu zajmuje jeden dzień i jest porównywalne z naprawą uszkodzonego silnika. Niestety koszty napraw trudno jest ocenić nawet przedstawicielom w ASO. Z informacji pochodzących z rynku wynika, że wymiana jednego modułu w zależności od marki samochodu i pojemności baterii oscyluje na poziomie od 5 000 do 10 000 złotych. Czy to dużo, czy mało, pozostawiam ocenie Czytelników, dodam jedynie, że w przypadku konieczności wymiany całej baterii należy się liczyć z wydatkiem od 60 000 do 150 000 złotych. Istotne, żeby w żadnej chwili nie umknął uwadze fakt, że 8 lat gwarancji, czy 160 000 kilometrów nie jest tożsame z trwałością i kondycją akumulatorów trakcyjnych.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...