Już po zupie

Posłowie centralnego rządu europejskiego głosami 339 „za” i 249 „przeciw” – zdecydowali, że od 2035 roku nastąpi koniec rejestracji nowych samochodów spalinowych o masie własnej do 3,5 tony. W urzędach komunikacji będzie można zarejestrować jedynie auto z napędem elektrycznym bądź wodorowym. W przypadku tego drugiego, póki co, najbliższa stacja do tankowania znajduje się w Berlinie, a tych do ładowania na prąd w Polsce też za wiele nie ma, a do 2035 roku pozostało raptem 13 lat. Czas szybko zleci i nawet się niespostrzeżemy, jak bezszelestnie i gremialnie przesiądziemy się do bolidów na baterie, bo innych salony samochodowe nie będą oferowały. W oficjalnie przyjętym tekście, stanowisko Brukseli i Strasburga jest jasne – do 2030 roku emisja CO2 w stosunku do roku 2021 ma się zmniejszyć o 55% dla samochodów osobowych i o 50% dla samochodów dostawczych. Pięć lat później ślad węglowy pozostawiany przez automobile ma być zerowy. Jak powiedział Jan Huitema – poseł sprawozdawca: „Ambitna rewizja norm emisji CO2 jest kluczowym elementem osiągnięcia naszych celów klimatycznych. Dzięki tym normom tworzymy przejrzystość dla przemysłu samochodowego i możemy stymulować innowacje i inwestycje producentów samochodów. Ponadto, zakup i eksploatacja samochodów o zerowej emisji zanieczyszczeń stanie się tańsza dla konsumentów. Cieszę się, że Parlament Europejski poparł ambitną rewizję celów na rok 2030 i opowiedział się za stuprocentowym celem na rok 2035, co ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku”. Ciekawe, co na to – z zaznaczeniem, że szczerze i nie politycznie, odpowiedzą ludzie z europejskiej branży motoryzacyjnej, szczególnie po okresie pandemii i wojny w Ukrainie – dwóch globalnych zmiennych światowej gospodarki. Jak zareagują klienci kształtujący rynek, widzący, że w każdym miesiącu samochody z salonu odjeżdżają im coraz szybciej i coraz dalej ze względu na koszty związane z zakupem i eksploatacją. Cele klimatyczne UE przyjęte przez polityków na lata 2030 i 2050 mają nam wszystkim przynieść korzyść dzięki szerszemu zastosowaniu pojazdów zeroemisyjnych, a także pobudzić innowacje w zakresie technologii. Europejczycy doświadczą lepszej jakości powietrza, oszczędności energii i niższych kosztów posiadania własnego pojazdu – pozostaje pytanie, czy na pewno?

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...