Jazda na fali

Wakacje nabierają rozpędu, a wraz z nimi – zgodnie z hasłem reklamowym, podróże bliższe i dalsze. Dużo osób decyduje się na wyjazd własnym środkiem transportu, czyli samochodem i chociaż zdecydowana większość napędzana jest sokiem z dinozaura, to coraz częściej na drogach można spotkać auta elektryczne. Przywołane oznacza konieczność nieco innego planowania podróży, która powinna uwzględnić dłuższe postoje przy punktach ładowania akumulatorów trakcyjnych. Po przekroczeniu granicy Polski sytuacja staje się prostsza niż nad Wisłą, ponieważ infrastruktura ładowania w wielu krajach Europy Zachodniej jest lepiej rozwinięta, a co ważne, koszt uzupełniania prądu w ogniwach jest zazwyczaj niższy niż cena paliw kopalnych. Nawet korzystanie z tzw. szybkich ładowarek (DC) nie obciąża portfela tak bardzo, jak tankowanie benzyny czy diesla. Warto rozważyć wykupienie abonamentu w jednej z sieci oferujących dostęp do stacji ładowania, ponieważ wspomniane istotnie ułatwia podróżowanie pomiędzy europejskimi kurortami i pozwala z góry kontrolować wydatki. Co ciekawe, wiele hoteli i pensjonatów na Starym Kontynencie oferuje swoim gościom możliwość darmowego ładowania elektryków, zwłaszcza przy dłuższych pobytach. W hotelach, które pobierają opłatę, cena pełnego naładowania baterii rzadko przekracza 10–15 euro i to niezależnie od pobranej ilości energii. Opłaca się przed rezerwacją noclegu sprawdzić w aplikacjach czy dany obiekt oferuje ładowanie i czy opcja jest dostępna dla gości bez dodatkowych formalności. W praktyce oznacza to, że koszt przejechania 100 kilometrów trasą np. z Polski do Portugalii oscyluje wokół kilkudziesięciu złotych. Warto jednak pamiętać, że ceny ładowania różnią się w zależności od kraju dlatego dobrze jest wcześniej zapoznać się z lokalnymi stawkami. Pomoc logistyczną stanowią liczne aplikacje instalowane w EV. Planują trasę, punkty postoju w tym także na ładowanie. Apki można także instalować na podręczne urządzenia przenośne. Przed wyruszeniem w trasę warto zapoznać się z ofertą najpopularniejszych operatorów – właścicieli stacji do ładowania pojazdów elektrycznych. Ceny i koszty podróży różnią się od siebie i zależą od marki samochodu, modelu, rodzaju ładowania – prądem zmiennym, prądem stałym z dużą mocą, a także regionu oraz tzw. Operatora Systemu Dystrybucyjnego. W przeliczeniu na złotówki koszt powinien się zamknąć w widełkach od około 15 do 35 złotych za przejechanie 100 kilometrów. Podróżowanie elektrykiem po Europie to dziś nie tylko realna alternatywa, ale coraz częściej, stosunkowo komfortowa i uzasadniona ekonomiczna forma przemieszczania się podczas wakacyjnych wojaży. Odpowiednio zaplanowana trasa, dostęp do aplikacji mobilnych oraz wiedza o dostępnych sieciach ładowania sprawiają, że nawet daleki wyjazd np. z Polski do Hiszpanii czy Portugalii, nie powinien wiązać się ze stresem. Dodatkowo niższe koszty energii elektrycznej w porównaniu z paliwami tradycyjnymi pozwalają znacząco odciążyć wakacyjny budżet. Do tego można doliczyć przywileje dla EV, jak bezpłatne ładowanie w hotelach czy parkowanie w niektórych miastach. Jeśli, zatem planujesz urlop i dysponujesz elektrykiem, nie obawiaj się! Zamiast tankować, ładuj się pozytywnie i ruszaj na fali energii w kierunku wakacyjnej przygody!

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...