Czarny scenariusz, tuż, tuż,

Koszty utrzymania własnego samochodu, bez względu na napęd stale rosną. W ciągu dwóch dekad, politycy z Brukseli raz na zawsze pozbawią nas prywatnych samochodów, najpierw spalinowych, a później elektrycznych. Trzymanie auta w garażu będzie skrajnie nieopłacalne. Cena zakupu, ubezpieczenia, utrzymania będą horrendalnie wysokie. Będą rosły opłaty za parkowanie w strefach. Powstaną kolejne Strefy Czystego Transportu. Pojawią się kolejne zawężenia ulic i zakazy wjazdu do centrum, a w przyszłości całkowitego zakazu wjazdu do miast samochodami spalinowymi. Do tego należy doliczyć dodatkową opłatę za emisję CO2, która według zapowiedzi będzie wliczana do ceny zakupu paliwa, a to nic innego, jak nowy podatek. Rozwiązanie już funkcjonuje w 21 państwach członkowskich UE. Dzięki wspomnianym zabiegom, średni koszt utrzymania auta wzrósł w przedziale od 10% do 15% i na tym nie koniec. Do 2050 może to być 50%. Wszystko po to, żeby Europa osiągnęła neutralność klimatyczną. Kierunek restrykcyjnych zmian jest zauważalny od kilku lat m.in. przez ręczne sterowanie rynkiem samochodów. Rugowanie spalinowych na rzecz hybryd i elektryków. Wszystkie koszty zmian póki co, ponosi statystyczny Kowalski – Pani zapłaci, Pan zapłaci i miliony innych. Społeczno-ekonomiczne skutki rewolucji motoryzacyjnej mają złagodzić zapowiedzi, że utrzymanie EV w tym samym czasie może spaść o 20%. Źródłem hipotetycznych oszczędności ma być zwolnienie z opłaty za złą emisję, doliczaną do paliwa, ale prąd to też paliwo, a jego wytworzenie, podobnie, jak nowego samochodu, pociąga za sobą powstanie szkodliwego śladu węglowego. Teoretycznie po polskich drogach do 2050 roku ma się poruszać 5 mln. aut napędzanych paliwem płynnym i 15 mln. elektryków. Założenie mocno optymistyczne mając na względzie, że przeciętny wiek sprowadzanych do Polski samochodów przekroczył w tym roku 12 lat. Po naszych drogach porusza się 38% aut, których wiek osiągnął pełnoletność plus dwa. Zaledwie 1% udziału w rynku wtórnym, stanowią auta elektryczne. EV są o 30% droższe od swoich odpowiedników na sok z dinozaura, a wszystko sprawia, że masowo nie przesiadamy się do samochodów na baterie i jeszcze długo tego nie zrobimy.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...