Bumerang

Tytułowy odnosi do tematu wyższości samochodów elektrycznych nad spalinowymi w okresie zimy, a powrót rozważania sprowokowały testy przeprowadzone przez ADAC i Euro NCAP. Od czasu powrotu aut bateryjnych na rynek motoryzacyjny, opisywanym nieprzerwanie doskwiera niedoskonałość zasilania napędu. Latem zestawy wysokonapięciowych akumulatorów trakcyjnych muszą być schładzane, a zimą ogrzewane. Wspomniane jest wymagane w celu uzyskania maksymalnie wydajnej pracy ogniwa, a procesy chemiczne w baterii najlepiej zachodzą w temperaturach pomiędzy 20, a 40 stopni Celsjusza. Ilość pochłoniętej energii elektrycznej uzależniona jest od wielkości i pojemności ważącego kilkaset kilogramów zestawu, a użytkownik nie ma najmniejszego wpływu na zużycie prądu. Wyjątek stanowi przestrzeń pasażerska, w której można regulować temperaturę wpływając na pobór mocy z ogniw. W związku z tym, niemiecki automobilklub w swoim ośrodku w Penzing przeprowadził testy w skrajnie zmiennych warunkach pogodowych – latem oraz zimą w temperaturach od zera do dwudziestu stopni Celsjusza. Jazdy odbyły się na 100 kilometrowym odcinku z prędkościami: 30 km/h, 50, 80 i 120 km/h przy stałym natężeniu ruchu odbiegającym od miejskiego. Różnice w poborze mocy pomiędzy dwiema porami roku z punktu widzenia użytkowania są znaczne oraz istotne ze względu na konieczność planowania ładowania pomiędzy podróżami. W popularnej niemieckiej marce „dla wszystkich”, auto w temperaturze 23 stopni na przejechanie 100 kilometrów potrzebowało 25,1 kW, a przy zerze 32,7 kW, czyli o 30% więcej. Miejskie autka francuskie wypadły nieco lepiej. Zoe w tych samych temperaturach zużyło 27,2 kW na 100 kilometrów i 32,8 kW, zatem różnica pomiędzy czerwcem, a grudniem wyniosła 21 procent. Zbliżony wynik uzyskał także samochodzik z cyfrą 208 i lwem w logo producenta znad Sekwany. Zespół z ADAC rezultaty eksperymentu wzmocnił rejestrami z komputerów pokładowych elektrycznych samochodów testowych prowadzonych po drogach publicznych przy różnym natężeniu ruchu i przez zmieniających się kierowców. Wyniki istotnie nie odbiegały od uzyskanych w czasie prób przeprowadzonych w Penzing. Jednocześnie eksperymentatorzy zwrócili uwagę, że auta spalinowe w czasie zimy również potrzebują więcej paliwa na pracę silnika i ogrzewanie, które w porównaniu z elektrykiem jest efektem ubocznym zamiany energii. W przypadku benzyny, to około 15 procent, a w przypadku oleju napędowego to 24 procent. Skrajnie różne od zaprezentowanych przez ADAC są wyniki doświadczeń wykonanych przez organizację Green NCAP. W przypadku przywołanej oceny pojazdów ekologicznych, prowadzonej i wspieranej przez Europejski Program Oceny Nowych Samochodów Euro NCAP we współpracy z rządami europejskimi, pomiary prowadzone są w cyklu WLTP tj. jednolitej na całym świecie procedury testowej, szacującej rzeczywisty poziom zużycia paliwa i emisji spalin. Metodologia próby opiera się na obserwacji laboratoryjnej. Symulację przeprowadzono w komorach termicznych, a także na rolkach – podobnych do tych w stacjach diagnostycznych kontrolujących sprawność działania układu hamulcowego. Próby poprzedziło zamknięcie samochodu elektrycznego w kontenerze imitującym nocne parkowanie auta pod chmurką. Następnie elektryk wprowadzany był na rolki imitujące przejazd 23 kilometrów w czasie 30 minut. Temperatura letnia była ustawiona na 23 stopnie, a zimowa na minus 7 stopni Celsjusza. Różnice w upływie prądu w podanych wartościach temperatur osiągnęły średni poziom w granicy 70 procent, a uzyskany wynik wskazywałby na dwukrotnie większe zużycie energii elektrycznej w grudniu i styczniu niż w miesiącach wakacyjnych. Warto zwrócić uwagę, że w ADAC testy zostały przeprowadzone w warunkach naturalnych przy zerze, a w Green NCAP temperaturę zaprogramowano na minus siedem. W efekcie cztery pierścienie sygnowane Q4 przy dodatniej wartości temperatury zużyły 20,7 kW na 100 kilometrów, a ujemnej 30,4 kW, czyli o 46 procent więcej. Znacząco gorzej wypadły Cupra, Ioniq, MG5, Nio, Tesla3; Megane E przekraczając wzrost zużycia o 70 procent. W przypadku ID.5 i Renault Kangoo E zapotrzebowanie na prąd przekroczyło 100 procent. Żadną tajemnicą nie jest wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną w miesiącach zimowych. Zużywamy więcej prądu nawet w gospodarstwach domowych, zatem dlaczego ma być inaczej w przypadku samochodów? Parkowanie poza garażem, pokonywanie krótkich dystansów i dłuższe przerwy pomiędzy nimi nie sprzyjają akumulatorom trakcyjnym zimą, podobnie, jak długie, szybkie trasy latem. W obu przypadkach trzeba starannie planować postoje na ładowanie uwzględniając dostępność słupka i sprawność jego działania. Zawsze można się zdać na firmową nawigację, ale jak pokazują liczne przykłady, wiara obarczona jest dużym ryzykiem.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...