Nie jest tajemnicą, że w przestrzeni publicznej, najwięcej niechęci do elektryków, szerzą pseudo-znawcy, rozpaleni palącymi się na potęgę bateriami w ev w garażach podziemnych, promach i innych. Prawdą natomiast jest, że akumulatory trakcyjnie, pomimo ciągłego postępu, technologicznie są jeszcze niedopracowane w wielu aspektach, jak np. elektrolitu, stosunku wagi do pojemności, a w konsekwencji zasięgu po naładowaniu. Ponadto, jeżeli ogniwa zostały zaprojektowane z błędami, czy niechluje zmontowane istnieje ryzyko awarii, a cena zestawu zasilającego stanowi od ponad dekady, połowę wartości kompletnego pojazdu. Dodatkowym problemem, obciążającym samochody wytwarzane w Europie jest coraz słabsza rentowność, zmuszająca koncerny do szukania oszczędności, kosztem niższej jakości materiałów, kultury montażu, wysoko wykwalifikowanej kadry. W efekcie wytwórcy poszukują zarobku w przedłużaniu gwarancji, ukrytym oprogramowaniu, zakodowanym w usługach dodatkowych, abonamentach. Kolejne patenty na skubanie miłośników motoryzacji rosną niczym grzyby po deszczu. Jakby tego było mało, europejską konkurencję, motoryzacyjnych wyłudzaczy, zaorał producent z Indii. Firma produkująca pojazdy od 1945 roku, wprowadziła na rynek dożywotnią gwarancję na akumulator wysokonapięciowy zasilający auto. Warto dodać, że wytwórcą baterii do elektryków Mahindry jest Azjatycki gigant BYD. Gwarancja, aż do śmierci samochodu ma tylko jedno ograniczenie – pojazd nie może zmieniać właścicieli. Dożywotnie zabezpieczenie obejmuje jeden samochód i jednego właściciela. Nie ma znaczenia, czy posiadaczem będzie osoba prywatna, czy firma. Zgodnie z treścią zobowiązania Grupy, zestaw podlega wymianie na nowy w przypadku utraty pożądanej pojemności, a także w razie awarii. Przywołanym ruchem, Mahindra rozbiła bank – sprowadziła do zera obawy wynikające z żywotności i uszkodzeń zasilania. Ponadto, auto po sprzedaży na rynku wtórnym nie traci gwarancji, jedynie zakończeniu ulega nieskończona ochrona akumulatorów trakcyjnych, które przechodzą w tryb gwarancyjny do 10 lat lub 200 000 kilometrów. Z pewnością dla odnoszących się sceptycznie do producenta z Indii, warto dopisać, że firma pracuje od blisko 80 lat i jest jednym z największych producentów samochodów na świecie. Płyta podłogowa modeli: BE 6e i XEV 6e jest tożsama z ID.4, a silniki elektryczne dostarcza Valeo. W ocenie ekspertów moto-rynku, Mahindra szybciej przejmie zamykające się fabryki na Starym Kontynencie, niż ogłosi zakończenie produkcji i wyjście z branży.
07grudzień
Ale mahindra
Rzecznik Elektromobilności Autor
Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...