Każda naprawa przyprawia o zawrót głowy. Urządzenie nie ma znaczenia, pralka, lodówka, czy inne zelektryfikowane. Ludzi umiejących skutecznie coś przywrócić do życia jest coraz mniej. Zmniejsza się populacja fachowców, pasjonatów, rzemieślników. Na tle erozji świata niezależnych serwisów najsłabszą stroną elektryfikacji pojazdów są trudności związane z naprawą w szczególności po kolizjach drogowych. Podejrzenie uszkodzenia zestawu akumulatorów jest tożsame ze złomowaniem pojazdu, nawet takiego, który wyjechał z salonu wprost pod inny samochód. Jednym z wielu powodów jest cena naprawy baterii. Zdemontowanie zestawu zasilającego, rozebranie obudowy ogniw, diagnoza, wszystko pochłania dziesiątki godzin pracy, a wspomniane tysiące złotych. Na przywołanym tle nie zaskakuje zatem celność powiedzenia, że potrzeba staje się matką wynalazków, czego dowodem jest historia jednego z kongresmenów z Connecticut. Polityk miał gigantycznego pecha, swoją nowiutką Teslą S zaliczył kraksę w wyniku, której ubezpieczyciel orzekł konieczność złomowania pojazdu, ze względu na odkształcenia obudowy wysokonapięciowych akumulatorów trakcyjnych. Właściciel nie wyraził zgody i wpadł na pomysł przerobienia elektromobilu na przydomową elektrownię, a dokładnie – magazyn energii. Z baterii zbudował magazyn o pojemności 85 kWh, który podpiął do instalacji PV. Dodatkowo pionierskie rozwiązanie współpracuje z pompami ciepła, generatorem spalinowym oraz kotłem zagazowującym drewno (tam nie mają zielonego nieładu, zatem wszystko jest legalne). Jak na amerykańskiego kongresmena przystało, sukces rozwiązania zachęcił go do dalszych modernizacji i napisał autorskie oprogramowania do zarządzania domową energią. Rozwiązania zastosowane przez polityka sterują przepływami pomiędzy źródłami, tak żeby zredukować zużycie, a tym samym koszt zasilania całego gospodarstwa domowego. Zestaw może dostarczać prąd przez trzy dni bez potrzeby korzystania z energii pochodzącej od operatora. Wszytko od ponad 5 lat – zdaniem pomysłodawcy sprawuje się doskonale. Najdroższym elementem zestawu była „rozbita” Tesla z symbolicznym przebiegiem, za którą właściciel zapłacił w salonie 61 000 $. Bateria w „esce” waży tyle, co miejski samochód tj. około 540 kilogramów. Pojemność zestawu akumulatorów 85 kWh może dostarczać statystycznemu domowi w Stanach prąd przez około 4 dni.

06październik