1360 na hydrogenium

Ilu ekspertów tyle opinii na temat kierunków rozwoju zasilania samochodów elektrycznych. Jedni mówią o lekkich bateriach o ogromnej pojemności, a drudzy wprost o wodorowych ogniwach paliwowych. Słuszność drugich wzmocnił wynik testu japońskiego producenta modelu Mirai. Na jednym tankowaniu wodoru, które trwało 5 minut, samochód, przejechał 1360 kilometrów. Próba zajęła dwa, słoneczne dni sierpnia. Przeprowadzona została w amerykańskiej centrali badań i rozwoju ogniw paliwowych, japońskiej marki w Kalifornii. Test Mirai odbył się zmiennych warunkach drogowych. Pierwszego dnia, auto przejechało przez zatłoczone ulice: Santa Barbara, Santa Monica i Malibu – autostradą Pacific Coast Highway. Samochód przedzierał się przez zakorkowane ulice w godzinach szczytu porannego i popołudniowego. Połykał kolejne kilometry m.in. na autostradzie z San Diego do Los Angeles. Nadzorujący próbę Michael Empric – sędzia Guinness World Records, powiedział, że niewątpliwie test obrazuje możliwości technologiczne elektrycznego napędu na ogniwa paliwowe.” Auto na pokonanie całej trasy potrzebowało 5,65 kg wodoru. W drodze minęło 12 stacji tankowania hydrogenium. Nie poruszało się po zamkniętym torze, tylko w codziennym ruchu ulicznym – zatorach, w temperaturze od 18 do 28 stopni Celsjusza. Nie pozostawiło po sobie najmniejszego śladu CO2, tylko parę wodną. Tradycyjny bolid na naftę, zostawiłby za sobą około 300 kg dwutlenku węgla. Pomimo zasilania elektryka wodorem do jego produkcji, a także do uzyskania paliwa, potrzebna jest energia zewnętrzna. W efekcie do atmosfery emitowany jest dwutlenek węgla. W Europie jedynie 2 procent energii pochodzi z wodoru, który jest głównie wykorzystywany do produkcji tworzyw sztucznych i nawozów. Słabą stroną hydrogenium jest to, że w 96 procentach wytwarzany jest z gazu ziemnego. Wyprodukowanie wodoru wymaga pierwotnego źródła energii, odpowiadającego za CO2. Złą emisję można zredukować, ale konsekwencją jest istotnie rosnący koszt uzyskania paliwa, a ta z kolei ma znaczenie dla odbiorcy końcowego. Obecnie najpowszechniejszy (H), zwany jest szarym. Jest także wodór – niebieski. Wytwarzany także z gazu ziemnego, ale CO2, powstające w trakcie procesu powstawania jest wychwytywane i składowane pod ziemią. Najczystszy wodór jest zielony – odnawialny. Wytwarza się go przez przepuszczenie energii ze źródeł odnawialnych – słońca lub wiatru przez elektrolizer. Jedynym „produktem” ubocznym jest H2O. Z tego względu ostatni sposób znajduje się w centrum uwagi inżynierów pracujących nad rozwojem ogniw paliwowych. Trudno dzisiaj jednoznacznie wskazać kierunek ewaluowania baterii do EV. Mimo rosnącej popularności elektryków, źródło zasilania silników jest jeszcze w fazie badań laboratoryjnych.

Rzecznik Elektromobilności Autor

Na co dzień jestem rzecznikiem, zatem podejmując decyzję o pisaniu Bloga postanowiłem pozostać w roli. Więcej o mnie...