Jest tylko jedna okazja, żeby zrobić pierwsze wrażenie, później odcina się kupony od powszechnej, ugruntowanej opinii – chyba, że zaliczy się wpadkę. Prestiż, jakość, innowacje, niedoścignione wzornictwo i wiele innych przymiotów, przypisanych niemieckim markom samochodów, sukcesywnie traci na wartości. Powodem jest nie tylko azjatycka konkurencja, ale przede wszystkim skandale narażające bezpieczeństwo kierowców. Kompromitacja Grupy z Bawarii z układem hamulcowym rzuciła cień na BMW. Podobno pierwsze zgłoszenia wadliwie działających hamulców, klienci przekazywali do serwisów w czerwcu 2022 roku. Dopiero po trzech miesiącach, serwisy marki rozpoczęły szczegółową kontrolę. Dochodzenie zakończone w sierpniu 2024 roku ujawniło, że kłopoty mogą dotyczyć 1,5 miliona samochodów. Upływający czas od przyjęcia pierwszych zgłoszeń do momentu podjęcia decyzji o rozwiązaniu problemu może pochłonąć ponad miliard dolarów. Jednak koszty utraty wizerunku i zaufania stałych klientów do marki będą o wiele wyższe. W końcu przez dekady BMW, nabywców czyniło bohaterami swoich Radosnych historii. Konsumenci nie tylko kupowali określony produkt, ale styl życia, estetykę, wartość do której byli przekonani. Marka przez lata nawiązywała emocjonalną więź, którą dzisiaj rozbiły cząsteczki kurzu, osiadające na płytce drukowanej (elektronice) odpowiedzialnej za właściwe działanie hamulców. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał, jednak skala problemu wstrząsnęła całą branżą. Dyrektor, Badań Motoryzacyjnych w Bochum – Ferdinand Dudenhoeffer określił sytuację: „…ogromnym szokiem.” Grupa już skorygowała prognozy finansowe na obecny i kolejny kwartał z uwzględnieniem spadku zysku z marży. Potencjalnym klientom, pozostaje mieć nadzieję, że producent z Monachium nie postanowi przerzucić kosztów na nabywców nowych samochodów.