Site icon Rzecznik Elektromobilności

„Akcja zima” w Nowym Jorku

W odróżnieniu od lokalnych drogowców, ci za Wielką wodą naprawdę są przygotowani i nie są zaskoczeni opadami śniegu w grudniu, czy styczniu. Mało tego, uważają, że śnieg może padać nawet w lutym! Jednym słowem, nastawienie służb do zjawisk atmosferycznych powiązanych z zimowymi miesiącami stoi w sprzeczności do traktowania tematu w kraju. Jest jeszcze jedna różnica – fachowcy w Nowym Jorku, minionej zimy korzystali z elektrycznych samochodów odśnieżających. Jednak odśnieżarki na baterie poniosły sromotną klęskę w konfrontacji z prawami natury. Kolejny raz, okazało się, że nie da się oszukać fizyki. Temperatury poniżej zera, konieczność ogrzewania akumulatorów trakcyjnych, masa pojazdu, a także pobór mocy przez urządzenia do usuwania śniegu z jezdni, zmniejszały katalogowy zasięg producenta o kilkadziesiąt procent. W efekcie używanie wysokonapięciowych pojazdów do zimowego utrzymania dróg stało się nieuzasadnione ekonomicznie i technicznie – przynajmniej teraz, gdy ogniwa przyszłości są dopiero w głowach młodego pokolenia inżynierów od akumulatorów. Zasięg elektrycznych pługów okazał się trzy razy mniejszy aniżeli wymagany, a czas pracy ciągłej nie przekraczał trzech godzin. W związku z tym, władze Nowego Jorku podjęły decyzję o przywróceniu do „akcji” pojazdów wprawianych w ruch olejem z dinozaura. W końcu nie od dzisiaj wiadomo, że zima nie jest sprzyjającym okresem dla EV podobnie, jak jazda autostradą z dużą prędkością. Zasięg maleje w oczach, a wspominane wymusza częstsze postoje na ładowanie. Amerykański producent ciężarówek przyznał, że obecnie nie ma na rynku baterii, która sprawdziłaby się w temperaturach poniżej zera podczas płużenia śniegu i błota pośniegowego. Ilość potrzebnego prądu, a także niezbędny czas pracy wykluczają napęd elektryczny zasilany z baterii. Doświadczenia z elektroodśnieżarkami zweryfikowały także plany miasta dotyczące całkowitego wycofania napędów na olej napędowy do końca 2040 roku. Kłopoty dotykały nie tylko mieszkańców najludniejszej aglomeracji na świecie. W lutym 2021 roku portal Interia opisywał problemy Warszawiaków z elektryczną komunikacją miejską. Przywołanej zimy ZTM zamieniał elektrobusy na autobusy z napędem Diesla, ponieważ bateryjne nie dały sobie rady z warunkami pogodowymi. Problemy były, te same, co w Nowym Jorku, temperatura poniżej zera, opady śniegu, obciążenie, konieczność ogrzewania przedziału pasażerskiego. Z upływem czasu pewnie silnik elektryczny zastąpi spalinowy, ale na to, trzeba poczekać do dnia, w którym powstanie wydajne źródło zasilania napędu.

Exit mobile version