Salon BMW Dynamic Motors kolejny raz sympatycznie mnie zaskoczył. Tym razem, posadzili mnie za kierownicą BMW X5.
Raczej jestem entuzjastą niskich aut. Nie dziwi zatem, że testowany ostatnio Active Tourer zrobił na mnie wrażenie wysokiego. Zajmując miejsce za kierownicą „X-piątki” całkowicie zmieniłem swoją ocenę wysokości. Zrozumiałem, co oznaczał uśmiech sympatycznej pani, która wydawała mi auto i powiedziała, że za sprawą „piątki” zmienisz optykę. Faktycznie – mimo ponad 193 cm wzrostu zajmując miejsce za kierownicą, a mając jeszcze stopy na zewnątrz, z fotela kierowcy nie mogłem dosięgnąć nawierzchni parkingu. Siedząc w środku pierwsze, co pomyślałem – to, niemożliwie, żeby ten samochód napędzał silnik elektryczny i dał radę. Wielkość, masa – silnik elektryczny nie da rady.
Minęła chwila i z pomocą elektryki ustawiłem fotel kierowcy oraz położenie kierownicy. Z wykorzystaniem prądu ustawiłem również lusterka oraz inne gadżety, które już za chwilę miały mnie wprowadzić w stan elektryzującej „Radości z jazdy”. Po przygotowaniu auta do drogi, przycisnąłem START/STOP – szok. Umieszczone w tylnym zderzaku dwa układy wydechowe plus przepiękna, muskularna bryła perłowo-białego samochodu, sugerowała, że po przyciśnięciu startera usłyszę basowy pomruk silnika spalinowego. Nic mylnego. „Piątka” w totalnej ciszy, delikatnie z gracją, niczym filigranowa baletnica, ruszyła z parkingu Dynamic Motors.
Pod nosem uśmiechnąłem się do siebie i pomyślałem – zobaczymy „kruszynko”, jak sobie poradzisz, po wyjechaniu na ulicę. Auto, jakby wyczuło moje intencje. Zatrzymałem się pod sygnalizatorem. Zmiana świateł – sygnał zielony. Wciskam pedał gazu, a X5 z napędem na
Przy spadku naładowania akumulatorów poniżej 12% „piątka” korzysta z napędu elektrycznego podczas ruszania, spokojnym operowaniu pedałem gazu i prędkości do 55 km/h. Kolejnym trybem jest MAX eDRIVE – czyli poczuj pełną moc elektryczności. Auto porusza tylko i wyłącznie na silniku elektrycznym. Prędkość z jaką można pojechać to 120 km/h. Podobnie, jak w poprzednim trybie w przypadku zapotrzebowania na większą moc np. podczas wyprzedzania, automatycznie dołącza się silnik spalinowy. Ostatni z trybów eDRIVE to SAVE BATTERY, nic innego, jak ładowanie baterii dzięki poruszaniu się auta z wykorzystaniem silnika spalinowego. BMW napisało, że w swoich samochodach Plug-in stosuje inteligentne systemy zarządzania energią. eDRIVE jest kwintesencją opisywanej przez producenta inteligencji. Gdyby nie wskaźniki, to kierowca wcale by nie wiedział, jaki silnik napędza auto, elektryczny, czy spalinowy. Przełączenie, a raczej dołączenie silnika spalinowego wskazuje m.in. obrotomierz. Wszystko odbywa się w ciszy, łagodnie, płynnie. Mało tego, o inteligencji Bawarczyka świadczy przewidywanie zużycia energii elektrycznej. Planowanie przełączania napędów na podstawie, informacji w czasie rzeczywistym.
Pomaga przy tym nawigacja i GPS. Po zaplanowaniu trasy, samochód podpowiada różne jej warianty, a po dokonaniu wyboru, dostosowuje zarządzanie energią i dwoma napędami. Zmienne, jakimi się przy tym posługuje, to znaki z ograniczeniami prędkości, przepustowość i kategoria drogi. Podczas podróży dynamicznie analizuje sytuację. To auto poraża. Po przejechaniu kilkuset kilometrów, nie mam wątpliwości, że w rozwiązaniach elektrycznych BMW jest niekwestionowanym przywódcą, a nie tylko liderem, bo tych może być wielu. Wierzę, że Bawarczyków już niewiele dzieli do wypuszczenia na rynek aut w pełni autonomicznych, o czym zresztą już mówią i prezentują. Świat, w którym będziemy jedynie pasażerami w samochodach elektrycznych jest coraz bliżej. Stanowi kolejny, nieunikniony etap w ewolucji motoryzacji. Po tym, jak zajmiemy miejsce w samochodzie, urządzenia skomunikują się ze sobą i jedynie będą oczekiwały od nas potwierdzenia trasy. Już dzisiaj, tak się zachowuje BMW w przypadku napędu i planowaniu podróży.
Wspomniany wcześniej Head-Up, podaje prędkość, nawiguje, pokazuje znaki i w zależności od sytuacji na drodze, niczym sufler w teatrze podpowiada – uważaj przed tobą auto, a w mojej ocenie zbliżasz się do niego ze zbyt dużą prędkością. Wówczas „rozmawia” w kolorze pomarańczowym – ostrzeżenie. „Krzyczy” na czerwono, jak uzna, że prowadzący może najechać na poprzedzający, go samochód. Jak system dojdzie do wniosku, że kolizja jest bardzo prawdopodobna, to po prostu zatrzyma auto. W BMW nie można przyjąć za ocenę cyfr, którymi posługuje się producent. W przypadku X5 – piątka, to zdecydowanie za mało, podobnie, jak w przypadku Dynamic Motors. W modelach opatrzonych symbolem „X” można uznać, że to matematyczne wskazanie operacji mnożenia – mnożnik – razy wyrafinowania, elegancja, nienarzucający się gustowny luksus i bezpieczeństwo. „Piątka” łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy marki. W porównaniu z innymi modelami koncernu dodatkowo daje możliwość zjechania i z drogi i jazdy w terenie, na który nie wiedzie, żadne inne BMW, bo mu nie wypada. Z pewnością sprawi radość amatorom prędkości, jak również koneserom wygody. Nie zawiedzie i tych, którzy upodobali sobie od czasu bezdroża. Swoich gości dowiezie w każde miejsce.
W paskudne, zimne, deszczowe weekendy polecam sprawienie sobie przyjemności, odwiedzenie najbliższego dealera BMW i skorzystanie z jazdy próbnej. Życzę przyjemności i do następnej jazdy.